Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2011, 20:49   #233
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Lot był krótki, trwał może z godzinę. Cóż, do Bostonu nie było daleko, to nie było San Fierro albo Los Santos, żeby lecieć prawie cały dzień.

Odczekał swoje w kolejce po bagaż, jako że był to lot krajowy nie robili zbytnich problemów. Szybko przepchał się pod listę lotów wraz z godzinami odlotów. Zaraz odchodził do Los Santos, nie zdążyłby przejść przez wszystkie kontrole. Potem lot do Vice City, na niego na pewno zdąży, potem coś do Grat City, potem jeszcze kilka na zachodnie wybrzeże, plus jeden do Liberty City. Podszedł szybko do kas.



Vice City przywitało go po kilku godzinach lotu gorącym powietrzem i czystym niebem. Gdy odebrał torbę, poszeł do łazienki, zdjął z siebie kilka rzeczy. Wyszedł już w troche lżejszych ciuchach. Szybko złapał taksówkę i pojechał na razie do centrum.

Kilka tygodni później mógł już powiedzieć, że "ułożył" sobie życie. Lista od Franka się przydała, adres się przydał. Lista dawno już nie istnieje, byc może popiół z kartki nadal wala się po rozgrzanym betonie. Facet nazywa się Johnston i trudzi się przemytem. Emocjonująca robota, Ray już kilka razy strzelał z łodzi do straży wybrzeżnej. I dobrze płatna, stać go teraz na wynajmowanie apartamentu niedaleko Ocean Beach. A kłopoty z Liberty? W ogóle się nie pojawiły. Dzień po przylocie Ray przeczytał w gazecie, o masakrze we włoskiej dzielnicy w Liberty City. Niestety, nie wszystko da się wymazać z pamięci. Egzekucja wykonana nad Latynoem powraca czasem jako koszmar senny.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 18-08-2011 o 20:32.
JohnyTRS jest offline