Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2011, 14:50   #126
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Przezorny zawsze ubezpieczony, pomyślał Brunon. Siedział w głównej izbie karczmy i przyglądał się pracy kelnerek i barmana. Nie, żeby ich podejrzewał o jakieś machlojki. Wolał być jednak pewien, że wszystko jest pod kontrolą. Że karczmarz jest uczciwy do szpiku kości i cały utarg trafia do kasy i że uwijające się przy gościach dziewczyny poprawnie wywiązują się ze swoich obowiązków, są miłe i kulturalne.

Wszystko było w porządku, a przynajmniej tak wyglądało oglądane niewprawnym okiem Brunona. Znudzony obserwacją, wieczorem udał się do swojego pokoju. Mimo iż był zmęczony wydarzeniami ostatnich paru dni, to nie mógł spać. A może właśnie dlatego sen nie przychodził, że zbyt dużo się działo. Brunon postanowił się odstresować i zejść do kuchni na szklaneczkę brandy. Nim jednak zwlókł się z łóżka, usłyszał jakieś hałasy. Coś czego o tej porze słyszeć nie powinien.

Natychmiast opuściła go ochota na alkohol. W rękę chwycił sztylet, w drugiej trzymał zapaloną świeczkę. Ostrożnie, na palcach podszedł do drzwi i wychylił się na zewnątrz. Na korytarzu panowała cisza, ale z góry, z otwartego świetlika zwisała lina.
- Jeszcze tego nam brakowało – mruknął pod nosem, wyraźnie zaniepokojony. Ciekawe gdzie był złodziej? Czy myszkował po pokojach, czy też zszedł na dół i dobiera się do kuferka, w którym trzymane były pieniądze. Bez względu na to gdzie się znajdował, trzeba go było złapać. A Brunon nie zamierzał tego robić sam.

Podszedł do drzwi pokoju Felixa i zapukał lekko. Nikt mu nie odpowiedział, więc ponowił stukanie, po czym nacisnął klamkę. Drzwi ustąpiły. Felix leżał na łóżku w ubraniu, a obok leżała opróżniona butelka. Brunon potrząsnął bratankiem.
- Wstawaj pijaku, obszczymordo – parę razy klepnął go w twarz. – Ktoś się włamał do karczmy. Trzeba go złapać.

Potem wyszedł i skierował się do pokoju Enmy. Zastukał, ale i tym razem nie było odzewu. Drzwi również były otwarte więc zajrzał do środka. Dziewczyny nie było.
- Niech to Ranald kopnie – zaklął i powoli, starając się nie robić zbytnio hałasu, ruszył na dół.
 
xeper jest offline