--Kurwa mac-- wyrwało się kapitanowi Noworyszowi, pulsujący bul w głowie powoli ale jednak ustępował. Dookoła powoli podnosili się na nogi coraz to nowsi żołnierze --Grześ żyjesz-- krótkie pytanie przez zawieszony na szyi komunikator pozostało jednak bez odpowiedzi. --Się porobiło kurwa-- mruknął pod nosem mężczyzna wstając powoli z ziemi.
Powietrze pachniało tak jakoś swojsko, na okolicznych drzewach widać było nadchodzącą jesień --KI czort w jakiej dziurze wylądowaliśmy -- przemknęło przez myśl Andrzejowi. W około zaczynał się powolny ale jednak przybierający na sile ruch. Krótki ale jednak złowieszczy w swojej treści komunikat majora Mrówki uczynił więcej niż wszystko inne do tej pory.
Wzmożony ruch przy nadzianej na drzewo ciężarówce, --Się porobiło-- mruknął pod nosem kapitan Noworysz. Wygrzebawszy z bocznej kieszeni GPS mężczyzna próbował sprawdzić obecną lokalizację --Ki czort-- lekkie uderzenie dłoni w obudowę urządzenia nic nie dało, ekran urządzenia pozostał w dalszym ciągu czarny nie pokazując żadnych danych.
--Bateria padła czy cus-- szybkie sprawdzenie stanu baterii i ponowne włączenie go nic nie dało, urządzenie pozostało w dalszym ciągu głuche.
--Kurwa co za złom-- schowawszy GPS do bocznej kieszeni, Andrzej nadał przez polowy komunikator wiadomość do sztabu.
--Tu kapitan Noworysz z uwagi na brak danych satelitarnych z GPS, proponuję wykonanie zwiadu śmigłowcowego w terenie przylegającym do dolinki celem rozeznania sytuacji-- czekając na odpowiedz z sztabu kapitan dłuższą chwilę przyglądał się poczynaniom piechociarzy przy rozwalonej cysternie. |