Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2011, 18:10   #4
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Mela rozejrzała się dookoła, bardziej zaciekawiona, niż przestraszona. Las.. jak to las. Właśnie wróciła od babci z Pisza, przedwczoraj, w niedzielę, lub piątek. Tam też był las. I jezioro. I malutkie kotki, puchate, takie słodkie… Mela chciała zabrać jednego do Warszawy, ale babcia powiedziała, że kotki lubią mieszkać u niej, a w Warszawie będzie im za ciasno. I będą tęskniły do swojej mamy. To było dla Meli jasne, ona też tęskniła do mamy w Piszu. Ale tylko trochę, bo była już duża, i szła do szkoły.

Puchate ptaszki – tak podobne do kotków babci – wbiegły na polanę. Mela pisnęła z zachwytu.
- Uuuu …ale słodziutkie – powiedziała klękając – chodźcie, nie bójcie się, cip cip.. wyciągnęła do ptaszków rączkę i czekała.
Ale nie przyszły, tylko biegały wkoło i krzyczały. Dziwolągi, dziwolągi. Rzeczywiście, były dziwne, niepodobne do ptaszków, co Mela znała.
- To chyba takie papugi – stwierdziła autorytarnie, zwracając się do innych dzieci. Oglądała program o mówiących ptaszkach na diskowery – albo gwarki. Mimo… mimetyki. No wiecie. Mówią.

Kruka rozpoznała od razu. Usiadł na ramieniu Justyny. To było nie fer! Mela wyciągała do niego rączkę a on nic! Obrażona na Justynę i kruka obróciła się plecami, i wcisnęła dłonie do kieszonek szortów. Nie to nie! Króliczek ją pocieszy. Zacisnęła palce rączki i dopiero wtedy uświadomiła sobie, że zamiast znajomego kształtu petszopa trzyma materiał kieszonki. Wyciągnęła rękę i włożyła ją znowu do kieszonki. Dalej nic. Zaczęła rozglądać się dookoła, i rozgarniać trawę wokół swoich nóg. Nie zwracała już uwagi ani na dzieci, ani na ptaszki.

Jej petszop, z limitowanej edycji z pocztówkami, zniknął ! Zginał. Nigdzie go nie było. Zacisnęła mocno powieki, żeby nie płakać. Była dużą dziewczynka. Miała już siedem lat i szła do szkoły. Dostała od mamusi różowy plecak z księżniczką. Duże dziewczynki nie płaczą. Nie chciała już iść do tego głupiego lasu! Może króliczek został w domu? Chociaż była prawie pewna ze tak jak zawsze, od trzech dni, chowała go do kieszonki spodenek…

- Nie chcę nigdzie iść! – powiedziała do Tomka – chcę do domu!
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 27-08-2011 o 18:46.
kanna jest offline