No ok, skoro nikt się nie piszę do tej drugiej grupy, to ja zostanę z magami, niech mają choć jeden iecz, nawet jeśli trochę uszkodzony. W takim razie proponuję, jeśli moi dwaj towarzysze nie mają nic przeciwko, aby nasza grupa "tajnych została po prostu godzinę dłużej na polu bitwy, po czym również ruszymy do miasta. Ktoś ma coś przeciw takiemu rozwiązaniu? |