Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2011, 20:53   #27
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Haajve Sorcane

Krzyż na drogę i łopata w plecy - pomyślałem rozglądając się po mostku. Prędko nałożyłem na głowę hełm i sprawdziłem wszystkie jego systemy. Podłączyłem się natychmiast do jednego z gniazd tronu kapitańskiego, aby samemu dostać pełen raport od Duchów Maszyny.
- Kapitanie Py! Czy prócz Techkapłana Galosi jest ktoś jeszcze kompetentny w załodze, zdolny ogarnąć na miejscu ten bałagan? - pytam ostro i stanowczo przeglądając dane - Ma ktoś jakieś pomysły?
- Nie wiem, czy techkapłan jest do tego kompetenetny... był. - wybełkotał kapitan, myślami skupiony na problemie - Pożar nie jest problemem. Problemem jest potencjalna eksplozja drugiej torpedy. Adiutant - zwrócił się do lexmechanika kontrolującego integralność poszycia kadłuba i monitorujące jego stan systemy - Rozhermetyzować natychmiast całą sekcję dziobową.
- Sir, znajduje się tam 396 osób z pięćset pięćdziesięcio dwuosobowej załogi. - poinstruował go obojętnym tonem adiutant.
- Kapitanie. Dajcie im tyle czasu ile wymaga regulamin treningów do założenia skafandrów awaryjnych albo i mniej. Utrata wykwalifikowanej załogi również będzie dla nas bólem. Miejcie kontakt ze mną przez vox. Zajmę się wszystkim na miejscu. - rzekłem.
Poprawiłem swój pas. Znowu trzeba wszystko doglądać samemu. Narzędzia są... broń jest... serworamię jest.
- Ewentualną pomoc wezmę z pośród ocalałych.
Kapitan skinął głową.
- Odciąć wszystkie wyjścia z sekcji. - zwrócił się do jednego z oficerów, których Haajve niezbyt rozróżniał. - Daję wam sześć minut, techkapłanie. Po tym czasie rozhermetyzowuję, z wami w środku czy bez. Nie możemy ryzykować że druga torpeda... - zahawał się na moment - Ulegnie przedwczesnej detonacji w luku.
- Oczywiście. Pancerz wspomagany jest przystosowany do działania w próżni.
- Tak, ale nie będziemy mogli zrobić nic, by cię zabrać jeżeli zostaniesz wyssany z pokładu. - dodał ponuro kapitan Py.
- Uprzedźcie mnie minutę przed. Zabezpieczę się. A jeżeli mnie wyśsie... cóż przeskanujcie najbliższe asteroidy... pewnie którejś się chwycę. - zaśmiałem się i ruszyłem do wyjścia.
Na prywatnym voxie do kapitana dodałem:
- Jeżeli rozbrojenie torpedy będzie przekraczać moje możliwości wtedy niech najważniejsi członkowie załogi i pasażerowie załadują się do wachadłowców i niech lecą do reszty floty.
 
Stalowy jest offline