Wątek: Nowy Cień
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2011, 17:12   #10
Saverock
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Erthar obolały wstał z ziemi. Zaraz, co się przed chwilą stało? A tak, od razu sobie przypomniał. Usłyszał jakiś krzyk, odwrócił się i brodaty konus uderzył głową w jego brzuch.
- Co te krasnoludzkie ścierwo sobie wyobraża? Mogłeś mnie ostrzec idioto! - warknął młodzieniec, otrzepując się z kurzu. Tego było za wiele. Wprawdzie oboje byli w jednej grupie, ale to nie oznaczała, że będzie dla każdego milutkim chłopczykiem. Jak dla niego, to nawet sam mógłby się zająć tą misją, a przed tym zabić wszystkich, którzy mieli mu towarzyszyć. Na razie się hamował, atakując obrazami. Jednak dłużej tak być nie mogło. Zawsze odpowiadał siłą na siłę. Tym razem nie zamierzał tego zmieniać. Wreszcie rozładuje trochę swoich nerwów. Do orków daleko, więc trzeba zadowolić się zaplutym, śmierdzącym krasnoludkiem. I przy okazji pokazać pozostałym, aby lepiej nie denerwowali tak wielkiego wojownika, jakim był Erthar.

Młodzik napił się piwa, a potem zmierzył wzrokiem wroga. Tak, dokładnie. Krasnolud był już teraz dla niego wrogiem. Posłał mu wściekłe spojrzenie. Był naprawdę wściekły. Gdyby tylko był milszy, dałby pozostałym radę, aby się oddalili, jeśli chcą przeżyć.
- Krasnoludzkie ścierwo, stawaj do walki! Tu i teraz, tylko my! Jeśli nie przyjmiesz wyzwania, uznamy Cię za tchórza! - krzyknął do krasnala, nie przejmując się, że byli tutaj inni. Niech mu tylko ktoś próbuje zabronić walki. Wtedy do rozwścieczy go chyba do granic możliwości.
- Dalej, wyciągaj broń i walcz, śmieciu! Nie ma co przedłużać i tak stracisz tą swoją śmierdzącą łepetynę! - kolejny krzyk w stronę krasnoluda. Erthar już bardzo się niecierpliwił. Czekał tylko, aż jego wróg się odezwie i przystanie na walkę. Albo nie przystanie. Dla niego to nie robiło różnicy, bo i tak zamierzał walczyć, chociażby miał zmusić brodacza do pojedynku.
 
Saverock jest offline