Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2011, 16:23   #3
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Ledwo co ułożył się w swej przyciasnawej klatce i zmrużył oczy, a postawiły go na nogi potężne krzyki i wrzaski. Próbował dostrzec co się dzieje, jednak w ciemni mógł dostrzec tylko szybko przemieszczające się cienie. Po chwili stający w płomieniach namiot rozjaśnił sytuację, pozwalając Martarowi dostrzec, przemykające cicho i szybko, elfie postacie, a przy nich masę trupów na ziemi.

Wizja, która zobaczył, od razu sprowadziła na niego myśli przedstawiające jego przyszłe życie na wolności, zaczął się zastanawiać jak to będzie, cóż ze sobą zrobi. Całą resztę nocy nie przespał spędzając ją na tego rodzaju przemyśleniach. Z rana jednak spotkało go niemałe rozczarowanie, okazało się, że to wcale nie są wybawcy, a przynajmniej nie tacy, jakich się spodziewał. Była to tylko kolejna banda, która chciała ich przejąć. Wraz z resztą został wyprowadzony z klatki, i umieszczony w jednej z dwóch grup niewolników. Wyraźnie byli segregowani, w jednej wypatrzył same wybiedniałe postacie, a w drugiej, jego, wyraźnie silniejsze. Właśnie jego grupa została zaprowadzona przed oblicze dowodzącego niziołka – Lazama Ishaara, który przedstawił im pewną propozycję.

Martar usłyszał, że uzyska swą upragnioną wolność, gdy wykona zadanie. Zadanie polegające na dostaniu się na pewną niewielką wyspę w jaskini i skradzenie jaj Pustynnemu Wijowi, który właśnie je złożył. Może i nie uzyskał od razu wolności, ale teraz uwierzył, że jest jej blisko. Może nie będzie to łatwe zadanie, ale na pewno możliwe do wykonania, więc bez długiej chwili zastanowienia i bez słowa ruszył w kierunku wora z bronią rzuconego, przed ich nogi.

Wielki, potężnie zbudowany gladiator, od razu wypatrzył sobie ogromny, metalowy topór. Przypominał on mu bardzo broń, którą zwykle walczył na arenie. Promienie słońca, które odbijały się od jego ostrza, jakby zapraszały go do sięgnięcia broni. Już sobie wyobrażał, jak ją bierze, jak chwyta mocno naprężając mięśnie rąk i nieodzianego torsu, jak ukazuje innym swoją tężyznę fizyczną, zniechęcając do jakiejkolwiek zwady z nim.
-Gotów – tylko miało wydobyć się z jego ust
Po chwili miał sięgnąć tylko jeszcze po karwasze, sztylet, racje żywnościowe i bukłak wody, który zapakowałby do wora. Był najsilniejszy, więc mógł tyle ponieść.

Jednak rzeczywistość wyglądała inaczej, a z jego ust wydobyły się inne słowa
- Ożesz kurwa! Co jest?! – ryknął widząc, jak elf zbliża się do broni i wybiera ‘jego’ topór
- Dawajże to i bier mieczyk – warknął w kierunku Kendara, wskazując jednocześnie na topór
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 15-09-2011 o 16:29.
AJT jest offline