Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2011, 21:08   #5
Akwus
 
Akwus's Avatar
 
Reputacja: 1 Akwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie coś
-Gdyby sprawy przybrały zły obrót, uciekajmy na dach - usłyszał od kuzyna gdy ten mijał go w drzwiach prowadzących na zaplecze.
Przystanął na ułamek chwili chcąc skomentować pomysł, lecz po zastanowieniu skinął jedynie nieznacznie głową przyjmując do świadomości plan Dalmara. Nawet jeśli sam uważał, że inne rozwiązanie będzie słuszniejsze, nic nie szkodziło być mieć w odwodzie i plan ucieczki. Problem jednak polegał na tym, że o ile prowadzący żywot najemnika młodszy od niego o niemal połowę bratanek mógł z łatwością zmienić Miła na jakąkolwiek inną gospodę, w której jego usługi nadal byłby w cenie, o tyle Sergio miał już sakramencko dość uciekania i zgodnie z postanowieniem podjętym kilka miesięcy temu, zgodnie z obietnicami złożonymi właścicielowi tego przybytku musiał zrobić wszystko, żeby bez względu na to co miało się w Miłej stać móc dalej w spokojny sposób prowadzić interes. Ten oficjalny oraz szereg nie podlegających miejskiej jurysdykcji, a korzystnie umiejscowionych pod tym samym dachem.

- Pozwól tu Szarleju - zwrócił się cicho do robiącego im na posyłki rudowłosego chłopaka - taki chudy drab bez prawej dłoni, Slawko, znasz go?
- Oczywiście Panie Rost - odparł wesoło smarkacz czując już pod nosem szanse na zarobek.
- Spraw aby pojawił się tu w dwa pacierze, wraz z ludźmi.
- Nooo - mały pociągnął nosem.
- No i co jeszcze czekasz?
- Noo - Szarlej przestąpywał z nogi na nogę wyraźnie czekając na dodatkową zachętę.

Nim moneta zdążyła wznieść się do najwyższego punktu dłoń malca zacisnęła się na niej pewnym i wyuczonym chwytem a chwile później ruda czupryna zniknęła za węgłem...

***

Sytuacja nie była zwyczajna i nie trzeba było posiadać umysłu stratega, by zrozumieć, że w jeden dzień Rostowie znaleźli się przypadkowymi aktorami na deskach dużo szerszego spektaklu. Główni aktorzy byli na tyle znaczni, by urządzać swoją grę na cudzym terenie zupełnie się tym nie przejmując. Sergio wiedział doskonale, że nie są w pozycji zmieniać warunków przedstawienia, musieli się szybko do niego zaadaptować, aby nie okazało się, że zostaną zupełnie pomięci, lub co gorsza zdeptani przez nie spoglądających pod nogi wielkich.

Założył, że wie jeszcze zdecydowanie za mało, by konkurować jakością, ilość również stawiało ich raczej w dalszych rzędach, lecz akurat na zmianę tego czynnika mógł mieć jeszcze nadzieję.

***

Wrócił na dół ryglując po drodze tylne drzwi. Podsunął się do kontuaru spoglądając wymownie w twarz Rolanda - Zajmij się głównymi drzwiami, nie sądzę, żeby ta szóstka szukała guza sama ze sobą...
 
Akwus jest offline