Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2011, 13:10   #7
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Złoto, lekki uśmieszek na twarzy najemnika jakby powiększył się. O tak naprawdę te kilka samotnych lwów, to były ochłapy. W bitwach można było zdobyć bardziej pękate sakiewki, jeżeli człowiek się postarał, to naprawdę bogate łupy potrafiły zmienić właściciela. Jednak taki zarobek niósł ze sobą ryzyko. Wszakże prostaczkowie mówili: "nosił wilka razy kilka, ponieśli i wilka". To był łatwiejszy zarobek.

Dalmar chwilę przyglądał się twarzom spiskowców. Mógłby im odmówić, chociaż pewnie mieli rację, co do tego, że udałoby im się tak czy siak wydostać. Z pewnością, nie poprawiło to by sytuacji Rostów. Kiedy wielcy rozpoczynali swoje gry, to zazwyczaj malutcy obrywali.

Młody Rost podniósł się ze swojego miejsca. Podjął decyzję, pieniądze to pieniądze. Być może wdzięczność tych ludzi, chociaż ona akurat raczej na niewiele by się zdało. Największym plusem było jednak pozbycie się tych ludzi z "Miłej". Problemy raczej tak łatwo ich nie opuszczą, ale przynajmniej nie powinny dojść jakieś większe. Tak czy siak wydawało się to lepsze rozwiązanie, niż zostawienie ich samopas.

-Panowie pozwolą za mną - powiedział w końcu do nich, jego uwadze nie uszła wyraźna ulga widziana na twarzach rycerzy. Ruszył w stronę zaplecza, otwierając przed tymi ludźmi drzwi i wprowadzając ich do pomieszczenia.

Nie zwracał na nich większej uwagi, gdy otwierał drzwiczki do spiżarki. Tam znajdowały się wszystkie produkty, które powinny być trzymane w chłodzie, wina ... a zdarzały się nawet lepsze, wszakże niektórzy kupcy, również odwiedzali ich dzielnicę, czasami tracąc towary.

Gdy tylko szóstka gości weszła do piwnicy, Dalmar dołączył do nich zamykając klapę i prowadząc ich wśród, w większości, pustych szafek. Przy jednej ze ścian stała wydawałoby się ciężka szafa z beczułkami ale, najemnik nie miał jednak większych problemów, aby odsunąć ją ujawniając małe przejście w ścianie.

-Trzeba się schylić - oświadczył sucho jego tymczasowym towarzyszom. Tutaj znów przeszedł jako ostatni zasuwając za sobą przejście. Złapał jedną z wiszących przy ścianie zgaszonych pochodni, po chwili starań odpalił ich i ruszył w dalszy spacer.

Był to mały korytarz, pełny pajęczyn i kurzu. Kiedyś korzystali z niego przemytnicy, ale porzucili go długo przed narodzinami Dalmara. Melina stała się nieopłacalna, teraz już wszyscy o nim zapomnieli ... no prawie wszyscy Rostowie, znali swój dom, swoją dzielnicę ... wiedzieli o wszystkim, ale Rostowie nie byli głupi, nie chwalili się tą wiedzą zanadto.

Po kilkuminutowym kluczeniu i spacerku Rost doprowadził spiskowców, do ciężkiej kraty i otworzył ją za pomocą klucza, który wziął razem z pochodnią. Otworzył ją szybkim gestem i zrobił miejsce, aby szlachcice mogli przejść.

-Już. To kanały, jeżeli pójdziecie panowie prosto 150 metrów, a potem skręcicie w lewo dojdziecie do wyjścia z nich, dalej port ... mniej ruchliwa część ... tam musicie radzić już sobie sami - miał nadzieję, że otrzyma swoją zapłatę, a ludzie ci pójdą sobie w swoją stronę. Chciał jak najszybciej wrócić do "Miłej", jeżeli obserwatorzy wpadną do środka, to wolał tam być ... wywoła to wszakże mniej pytań ...
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline