Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2011, 11:35   #4
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Dziennik wyprawy

Dzień pierwszy

Drużyna, gnana potężną burzą późnym południem dociera w okolice Ostermak. Na swojej drodze spotykaj konającego chłopa, który prosi o pomoc dla swoich synów zaatakowanych na szlaku. Drużyna atakuje grupę mutantów i potwora, które oblegają dwójkę broniących się na wozie węglarzy. Udaje im się wygrać walkę, uratować chłopów i zabić mutantów i stwora, ale trąca pierwszego członka ekspedycji, wielu jest rannych i część broni zostaj zniszczona kwasem, który płyną w ciele bestii.

Po walce decydują się rozdzielić na dwie grupy.

Pierwsza zabiera zewłok stwora do miasta, gdzie spodziewa się dostać nagrodę za osławioną Bestie z Ostermak. Niestety na miejscu okazuje się, że zabity przez nich potwór, to nie osławiona Bestia. Poznają też burmistrza, Larsa i Iskariote, przywódcę Czarnych Proroków, który podburza przeciw nim tłum. Koniec końców udaje się załagodzić stacje i uniknąć otwartej walki, ale kosztem ryzykownych kłamstw o rzekomej Inkwizycji Sigmara i wysłannikach bogów w ich osobach. Klara zostaje wskazana przez Iskariotę, co może oznaczać szybkie spotkanie z Bestią.

Po rozejściu się tłumu, ruszają do domu burmistrza, gdzie wraz z Larsem naradzają się co dalej. W tym momencie dołącz do nich Bruno, koleiny wysłany przez von Antare najemnik.

Druga grupa, mająca wejść do miasta incognito, co ma ułatwić im śledztwo, zostaje nieopodal pobojowiska, gdzie przezywa chwile grozy, gdy tajemnicza postać, wraz z jeszcze bardziej tajemnicza istotą, przybywają przeszukać pole bitwy. Do starcie jednak nie dochodzi a cała trójka wraca do miasta, mniej więcej po godzinie od pierwszej grupy. Zakwaterowują się „U Protta”, gdzie wypytują gospodarza o sytuacje w mieście.

Noc 1

W nocy następuje atak na dom Burmistrza. Wszystkich budzą krzyki Agnes, córki burmistrza, dochodzące z poddasza. Stanąć w jej obronie zdążył tylko Draug i zapłacił za to najwyższą cenę. Bestia zbija jego i dziewczynę a potem ucieka. Bohaterowie ruszają w pościg, ale rozdzieją się na dwie grupy. Pierwsze starcie w domu obok zaskoczono bez strat po obu stronach, drugie, do którego doszło po długim pościgu przez miasto, kończy się zranieniem Bestii ale również ciężkimi ranami Gislana. Ranny potwór ucieka a bohaterowie decydują się przerwać pościg aby zapewnić pomoc umierającemu brodaczowi.

W tym samym czasie ma miejsce rozmowa z Gustawem w domu. Jak się okazuje młody łowczy ma ukochaną, przebywającą na zamku von Kytke, z którą umawia się na potajemne schadzki w lesie. Bohaterowie decydują, że będą mu towarzyszyć przy następnym spotkaniu, licząc na pomoc Moniki, przy dostaniu się na zamek.


Tymczasem noc w gospodzie u Protta też jest pełna wrażeń. Gospodarza nawiedza tajemniczy człowiek, żądając od niego zwrotu, „czegoś co nie należy do niego”. Dwójka czarodziejów i Felix, postanawiając się wmieszać i dochodzi do starcia. Udaje im się pojmać napastnika i przesłuchać go. W efekcie dowiadują się, że jest to skrytobójcą z gildii „Zielonych serc” z Aldorfu, który miał odzyskać przedmiot, który pozostał po poprzednim właścicielu karczmy i dostarczyć go na zamek. Po przesłuchaniu, zabójca zostaje bezceremonialnie zabity a ekipa bierze się za przesłuchanie Protta, w trakcie którego wychodzi, że jest on mutantem. Posługując się szantażem wymuszają na nim oddanie przedmiotu, po który przyszedł zabójca, plądrują też karczmę. Okazuje się nim być skrzynka, emanująca magią, ale jednocześnie tłumiąca magie czegoś, co jest w środku. Póki co bohaterowie nie potrafią jej otworzyć.

Na sam koniec próbują usnąć mutacje u Protta - oko na środku klatki piersiowej. Niestety w trakcie zabiegu karczmarze umiera. Po takim obrocie sprawy, postanawiają następnego dnia udać się do zamku, podrzynać się pod skrytobójcę, natomiast karczmę spalić, dla zatarcia śladów.

Dzień 2

Dnia następnego drużyna znów się podzieliła. Ekipa z karczmy (Felix, Albert, Siegfred) ruszyła na zamek z tajemniczą skrzynką (cel płatnego zabójcy) na plecach i zamiarem podszycia się pod zabójcę, przychodzącego po wypłatę. Większości grupy z miasta ruszyła na umówioną schadzkę z Gustawem i jego lubą (Klara, Linus, Mamperiol, Dirk), część chciała wytropić Bestie (Leo, Gotrri, Mierzwa) a Bruno został doglądać ciężko rannego Gislana. W mieście został również Jotun, mający zając się naprawą broni i pancerza drużyny.

Los połączył pierwsze trzy grupy. Tropienie Bestii niewiele dało, bo Bestia zgubiła ślad w strumieniu. Tropiciele spotkali po drodze ekipę z karczmy i już razem dołączyli się do pobliskiej walki, która rozgorzała na miejscu schadzki. Tam, po długim oczekiwaniu pojawiała się w końcu Monika, ukochana Gustawa, ale zaraz za nią na miejscu pojawili się mutanci, mający co do niej własne plany.

W walce zginął Linus i trzech napastników. Czwarty, szef bandy porwał dziewczynę i uciekł. W pogoń za nim ruszył Gustaw i wszyscy obecni. Pościg skończył się na polanie, gdzie na ścigających czekał tajemniczy osobnik, trzymający Gustawa na muszce pistoletu. Złożył bohaterom konkretną propozycje. Znaleziona w gospodzie skrzynia za życie Gustawa. Ujawnił tez sporo ciekawych informacji. Po krótkich negocjacjach jego oferta została odrzucona a on spełnił swoją groźbę, dodatkowo nasyłając na bohaterów herszta i Bestie.

Walka była krótka i skończyła się zgonem herszta i ciężkim ranami Mierzwy. Bestia uciekła, podobnie jak tajemniczy jegomość, zabierając ze sobą Monikę.

Grupa znów postanowił się rozdzielić. Gottri, Momperiol, Felix i Siegfred postanowili kontynuować pościg. Dotarli do jeziora pod skalną ścianą, gdzie ślad się urywał. Dodatkowo na szczycie urwiska stała wieża obserwacyjna. Czas do zachodu słońca minął im na przeszukaniu okolicy.

W tym samym czasie Klara, Leo, Dirk i Albert postanowili wrócić z rannym Mierzwą do miasta. Po drodze natrafili na miejsce masakry uciekających z miasta mieszkańców. Wśród pobojowiska Mierzwa odnalazł ciało miejskiego medyka i wypił znalezioną przy nim miksturę. W efekcie zostali uzdrowiony, ale były też skutki uboczne... Leo ze śladów wyczytał, że większa grupa napastników udała się w kierunku miasta, ale kilku z nich, wraz z jakąś grupą jeńców udało się do opuszczonej świątyni Sigmara. Bohaterowie postanowili iść za nimi i uwolnić jeńców. Pod świątynie dotarli już po zachodzie słońca.


Równolegle do tych wydarzeń, Bruno i Gislan byli zajęci w mieście. Pożar wywołany przez opuszczających karczmę Protta Felixa i czarodziejów rozprzestrzenił się i wkrótce ogarnął cały obóz uchodźców. Bruno i Gislan postanowili wykorzystać sytuacje i porwać Iskariotę. Zamiar się udał, ale po drodze musieli zabić kilku ludzi, sami też oberwali. Porwanego proroka zaprowadzili do domu burmistrza celem przesłuchania. To nie dało jednak specjalnych efektów, podobnie jak upicie starca, co uskuteczniał Gislan.

Wkrótce sytuacja w mieście się zaogniła, gdyż pozbawieni schronienia uchodźcy, dodatkowo zaatakowani przez kojarzonych z miastem najemników, postanowili zdobyć miasto i poczęli szykować się do szturmu. Okazało się też, że mają Jotuna jako zakładnika i w zamian za jego życie żądają wydania proroka. Po naradzie zdecydowano się przystać na ich propozycje. Bruno i Gislan wróciwszy do domu, zastali w nim krwawiącego Iskariote i szykującego się do zemsty za śmierć córki burmistrza.

Noc 2

Grupie podążającej za Panem Bestii udaje się dotrzeć do jeziora rozciągającego się pod skalną ścina, na której wybudowano wieże obserwacyjną. Bohaterowie początkowo nie zdecydowali się na śmielsze akcje, jednak kiedy doszły ich odgłosy walki i mogli zaobserwować szturm na wieże, zdecydowali się na dalsze rozpoznanie. Udało im się odkryć tajne wejście do tuneli wydrążonych w skale i tą droga dostali się na tyły zamku von Kytke. Dowiedzieli się też, że w dolnych partiach owych tuneli grasuje Bestia, prawdopodobnie z kimś walcząc. Udało im się zbadać wieże i tunel bezpośrednio pod nią, ale nie zdecydowali się na wizytę w zamku, lub w dolnych partiach podziemi, skąd dochodził wcześniej odgłosy walki z Bestią. Po nardzie awanturnicy postanowili opuści podziemia i ruszyć w kierunku miasta. Ze względy na zmęczenie i konieczność przenocowania, postanowili zatrzymać się w leśnej chacie, będącej wcześniej miejscem schadzki Gustawa i Moniki.

W tym samym czasie, grupa przybyła na miejsce masakry, postanowił udać się do starej świątyni z zamiarem odzyskani zakładników. Na miejscu Mierzwa wraz z Dirkiem. Próbowali zakraść się do świątyni, jednak zostali wykrycie i Mierzwa dostali się do niewoli. Wins, przywódca mutantów ze świątyni okazał się wyjątkowo wygadanym wielbicielem inteligentnej konwersji i potrawki z królika. Zaproponował drużynie wymianę zakładników i swoje sporej wiedzy, w zamian za będącą w ich posiadaniu magiczną skrzynkę. W ramach dobrej woli, podzielił się też częścią swojej wiedzy

Cytat:
Napisał Wins
- Czy Lars albo Lipke mówili wam jak Ostermak przetrwało Burze Chaosu praktycznie nietknięte? Pewnie Vid pierdnął coś zdawkowo o sobie i swoich dzielnych łowcach. Dzielni obrońcy Imperiom, odparli atak hordy Arachorna. Może chcielibyście ich poznać? -
Wins spoglądał na nich pytająco przez chwilę, po czym rozłożył dłonie w powitalnym geście.
- W tak razie, witam. Mnie też miło poznać! -
Mutant swoim zwyczajem uśmiechnął się promiennie.
- Wiem, jestem dosyć żwawy, jak na poległego w bitwie z Chaosem, prawda? Sami wiecie, dieta, świeże powietrze i te sprawy.
- Mówię wam o tym dlatego, abyście mieli pewność, że gdy mówię, że coś wiem, to nie tylko mówię. Będziecie mogli zapytać o to Larsa. Chciałbym zobaczyć wtedy jego minę. O ile będziecie mieli jeszcze okazje.
- W każdym razie prawda jest taka, że Lars faktycznie przewodził mnie i grupie innych łowców, których sam wcześniej dobrał i wyszkolił. Trzeba wam widzieć, że stary Vid, to nie byle chłystek. Widział już w życiu więcej, niż dziesięciu innych ludzi razem wziętych. Swego czasu, kiedy jeszcze podróżowali z von Antarom i parom innymi, było o nich głośno. Jak popytacie jakiś starych bywalców Aldorfskich knajp, to może przypomną sobie te opowieści. Wiecie, że kiedyś nawet chadzali na smoka?
- W każdym razie, kiedy nadchodziła armia Arachorna, On, Ja i nasi ludzie poszliśmy zadbać, aby ominęła miasto. Plan był szalony, ale wykonalny. Ostermak nie leży na trasie głównego pochodu więc główne siły nie traciły czasu, aby je zniszczyć. Spieszyli już wtedy pod miasto Białego Wilka. Początkowo radziliśmy sobie tylko z mniejszymi grupami maruderów czy zwierzoludzi, którzy nie dołączyli do głównych sił, ale w końcu jakiś ich przywódca zainteresował się jeszcze nie splądrowanym miastem i ruszył na nie z siłami na tyle dużymi, że otwarta walka nie miała sensu. Na swoje nieszczęsne musieli iść lasem a tam już na nich czekaliśmy. Zasadzki, podjazdy, zabijanie przywódców z daleka i inne takie. Jesteśmy w tym mistrzami. Byliśmy jak duchy. Wkrótce to oni zaczęli się nas bać a ten ich cały przywódca, wkrótce dostał strzale. Sam Lars tego dokonał. Bydlak jednak nie zdechł, ale przynajmniej odpuścił sobie miasto. Zamiast tego skupił się na nas. W sumie o to nam chodziło, ale nie wiedzieliśmy z czym mamy do czynienia. Stracił na to praktycznie całe swoje wojsko, ale w końcu doszło do starcia.

- Głęboko w tych lasach jest miejsce, którzy wszyscy nie skażeni chaosem omijają z daleka. Tam doszło do bitwy. Jeśli można to tak nazwać. My dopadliśmy jego i on nas. To była pułapka. Mistrzowska, ale jednak. Naszpikowaliśmy go strzałami jak jeża, ale użył jakieś ich plugawej magii. Nie mieliśmy pojęcia, co zrobił a Lars kazał nam atakować, póki jest osłabiony rzucaniem czaru. Tak mówiłem. On wiedział. Musiał się już z tym spotkać. My ruszyliśmy do ataku, aby ostatecznie skończyć to co zaczęliśmy a on z tym jego „bezcennym” synalkiem uciekli, jak psy.

- Powinniście to widzieć. To byłą walka, o której watro opowiadać. Wieźcie lub nie, ale zabiłem wtedy minotaura, który ochraniał do końca czarownika. Niestety zaraz po tym, jak padł wódz chaosytów, głaz stojący w tamtym miejscu eksplodował zielonym ohydnym blaskiem i poraził wszystkich w pobliżu. Od tamtego czasu mam do pomocy to. -
Wins pomachał im ogonem
- Każdy z nas został czym spaczony. Niektórzy tak bardzo, że tego nie przeżyli, innych musieliśmy zabić na miejscu. A reszta... Musieliśmy nauczyć się z tym żyć. Niektórzy próbowali wrócić do miasta. Opowiedzieć, co się stało. Liczyli na pomoc. Można powiedzieć, ale byli przesadnymi optymistami, jeśli wiecie co mam na myśli. Osobiście nie narzekam. Jak zapewne zauważaliście mam sporo nowych możliwości. Co do innych....

- Mówię wam to, abyście wiedzieli kim jestem. I zastanowili się dobrze nad moją propozycją. Zapewne macie pewne wątpliwości natury... moralnej, ale uwieźcie mi, ta transakcja się wam opłaci a i kilka istnień dzięki temu uda się ocalić. To miasto, jego mieszkańcy i całe to gówno już mnie nie obchodzi, ale nie życzę im źle. Dlatego składam wam te propozycje.
Ostatecznie ekipa postanowiła nie oddawać przedmiotu, ale w toku negocjacji udało się im odzyskać zakładników. Razem z nimi postanowili udać się do chaty, gdzie spotkali dopiero co tam przybyłych „zwiadowców” i nastąpiło połączenie obydwu grup.

Miasto

W mieście Bruno z Gislanem dość obcesowo obeszli się z burmistrzem, dając mu po mordzie i zostawiają skrępowanego we własnym domu. Z odzyskanym w ten sposób Iskariotą idą na wymianę, która dochodzi do skutku bez przeszkód. Uchodźcy dają władzą miasta jeden dzień na otwarcie bramy, pozwolenie na zajęcie opuszczonych budynków w mieście i wydanie zboża, według nich zgromadzonego w magazynach. Inaczej grożą atakiem na miasto. Na potwierdzenie swoich słów pokazują prymitywny taran właśnie konstrukcji.

Po powrocie do miasta i umieszczeniu rannego Jotunna w świątyni, Bruno postanawia w przebraniu przeniknąć do obozu uchodźców i spróbować zabić Iskariote. Gislan ma zostać w mieście i nadzorować przygotowania do obrony.

Po zorganizowaniu dywersji i znacznie trudniejszym starciu, niż się spodziewał Brunonowi udaje się zabić zarówno Iskariote jak i ostatniego z jego pomocników. Niestety rozwścieczony tłum wyładowuję nim swoją agresje, co kończy się dla łowcy nagród tragicznie.

W tym samym czasie, ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu Gislan zostaje aresztowany i wsadzony do lochu, gdzie spędza resztę nocy.

Dzień 3

Miasto.

Po spędzeniu nocy w celi Gislana budzą dźwięki rozmowy, gdzieś w lochach pod siedzibą straży. Rozmowa między strażnikiem a tajemniczym nieznajomym, kończy się tragicznie dla tego pierwszego. Strażnik umiera pod drzwiami do celi krasnoluda a ten korzystając z okazji ucieka z celi. Wiedziony instynktem postanawia sprawdzić co dzieje się pod siedzibą straży i spotyka na swej drodze dwójkę uzbrojonych mężczyzn. Zanim zdąża poinformować o tym kogokolwiek pojawia się Bestia mordując nieznajomych, jego samego jednak oszczędza. Oszołomiony wybiega na zewnątrz, gdzie spotyka na wpół oszalałą i całą we krwi Klarę,

Chata

Rankiem, po burzliwej dyskusji, drużyna postanawia ruszyć do wcześniej częściowo zbadanych tuneli pod zamkiem von Kytkę. Na miejscu zastają ślady bitwy i mnóstwo zmasakrowanych ciał. Spotykają tez Winsa i jego kompanów, którzy pod przymusem (udało im się zastawić skuteczna pułapkę) prowadzą ich na spotkanie ze swym Panem.

Panem Bestii okazuje się być niejaki dr Grass, który jest również bratem Moniki. Okazuje się, że skutek ran odniesionych w bitwie jest umierający (potwierdziła to Klara) i ma dla drużyny ostatnią propozycje.

Grass twierdzi, że jego „badania” miały na celu odnalezienie leku na mutacje i to mu się udało. Potrzebował tylko czegoś, co zostało w skrzyni, którą mieli bohaterowie. Bitwa, która miała miejsce na zamku, odbyła się między jego mutantami a ludźmi von Kytke, który to miał również porwać Monikę. Dziewczyna jest dziedziczką praw do Ostermak i przez ślub z nią szlachcic chce odzyskać kontrole nad miastem. Proponuje drużynie połączenie sił w celu pokonania szlachcica. Jego mutanci i Bestia, wraz z nimi mieli by stawić czoła wynajętym przez von Kytke barbarzyńcom, obronić miasto i uratować Monikę. W zmian oferuje wynik swych badan i dowody winy von Kytke w procederze atakowania Ostermak Bestią, co miało „zmiękczyć” mieszkańców.

Po dyskusji najemnicy postanawiają przyjąć propozycje. Wpadają też na szalony pomysł aby wysłać kogoś na Bestii do miasta, aby ostrzegł mieszkańców. Ta rola przypada jedynej w składzie białogłowej - Klarze. Dziewczynie jakimś cudem udaje się dotrzeć na miejsce na grzbiecie potwora, uczestniczy też w rzezi jaką Bestia urządziła tylnej straży barbarzyńców. Niestety ciężkie przeżycia przyprawiają dziewczynę o obłęd i zanim udaje jej się dotrzeć do bram miasta mija sporo czasu i jest na miejscu niewiele wcześniej przed główną ekipą. Tam też spotyka ją Gislan.

Miasto - wszyscy.

Głównej grupie udaje się dotrzeć na miejsce bez problemów. Tu postanawiają się rozdzielić. Wins ze swymi mutantami ma wkroczyć do miasta tunelem, którego wcześniej użyli ludzi von Kytke. Wraz z nimi idą Mierzwa i Siegfred. Reszta wkracza do miasta główną bramą i od razu przystępuje do organizowania obrony.

Wkrótce przybywa von Kyte ze swymi barbarzyńcami i rozpoczyna rzeź obozu uchodźców. Szybko okazuje się, że szlachcic użył wcześniej wysłanych do tunelu ludzi do zaminowania miasta. Kilka wybuchów niszczy najważniejsze budynki w mieście i przede wszystkim bramę. Obrońcy skupiają się na prowizorycznej barykadzie, broniącej dostępu do miasta. Wkrótce następuje atak i rozpoczyna się bitwa.

Początkowo obrońcy odnoszą sukcesy. Udaję im się odeprzeć pierwszy atak na barykadę,, unieszkodliwiają też barbarzyńców, którzy zaatakowali miasto od środka, korzystając z tunelu. Potem jednak von Kytkę przypuszcza drugi szturm, który tym razem okazuje się skuteczny a linie obrońców przerwane. W walce ginie Klara i Siegfred a Falix i Moperiol odnoszą ciężkie rany i są wyeliminowani z walki. Wszyscy pozostali też odnoszą większe lub mniejsze rany. Dzięki instrukcją od Grassa udaje się użyć od obrony Bestii i to przechla szale na korzyść obrońców. Mierzwa w pojedynku zabija wcześniej postrzelanego przez Felixa von Kytke a resztki jego sił uciekają w popłochu.

Przetrzebiona i wykrwawiona drużyna staje naprzeciw Bestii, która również ucierpiała w bitwie. Oszalała ogromem okrucieństwa Monika szczuje potwora przeciw nim a ten o dziwo jej słucha.

Walka była epicka a potwora w końcu pokonano. Nie małym kosztem jednak. Zginął Dirk, wcześniej zabijać z łuku Monikę a pozostali uczestnicy byli o przysłowiowy włos od śmierci. W psychice niektórych zostawiło to trwałe ślady...
 
__________________
naturalne jak telekineza.

Ostatnio edytowane przez malahaj : 17-03-2012 o 15:37.
malahaj jest offline