Jak to mówią, właśnie, czyli dobrze prawi. Na razie straszymy pasywnie, wyjąwszy drobny incydent z niejakim Phillipe. Nikt tu zresztą nie sugerował bicia żadnych niewiast. Niech spróbuje, a będzie miał do czynienia z ochotniczą ochroną lady Izoldy. A co. A w kwestii innych podróżnych, cóż, mam nadzieję, że Marrrt się nie obrazi za kolejny cytat z naszej korespondencji (wypowiedź tyczy się ewentualnego wystraszenie cichego żaczka - żeby nie było - myślałem o straszeniu mimowolnym):
Cytat:
Napisał Marrrt Nie ma żadnej pewności póki ktoś tego faktycznie nie spróbuje Ale należy też pamiętać, że potencjalnie praworządni i dobrzy npc mogą w aktywniejszy bądź bierniejszy sposób protestować przeciw zmuszeniu żaczka do czegokolwiek. |
Wygląda na to, że trzeba będzie zostać przy tym co jest. Eh... nikt już chyba nie poważa pisanego słowa...