Bielski ma rację co do zmian proporcji. Pamiętam, jak w empikach czy księgarniach na półkach z fantastyką był Sapkowski i kilku innych z SuperNowy, a teraz fantastyka polska to osobny dział. Duża tu zasługa Fabryki Słów, która przetarła szlak i pokazała, że można na tym zarobić. Jak doszło do tego wydawanie zagranicznych autorów, to książek nagle zrobiło się sporo, a dodając jeszcze pozycje innych wydawnictw, pojawia się dylemat fredrowskiego osiołka. Trudniej więc trafić na coś wartego uwagi.
Inna sprawa, że w literaturze, w sumie niestotne jakiej, króluje obecnie epigonizm tego, co jest aktualnie popularne. Ale w sumie kiedy nie panował? Także jakiekolwiek wieszczenia o końcu czy upadku fantastyki są nietrafione i obniżenia poziomu książek fantastycznych upatrywałbym, jak pisałem wcześniej, w innych kwestiach.
No a na koniec coś wesołego, żeby cała klasa się pośmiała.
Cytat:
Odpowiadając w konwencji Twojej wypowiedzi: bo lubię placki rotfl wtf lmao
|
Nie wiem, dlaczego użytkowniczka Mira nie napisała tego w tym wątku. To, że ma się to nijak do mojego pierwszego posta tutaj oczywiście pod uwagę nie bierzemy, c'nie?