Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2011, 21:15   #11
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Zdawał sobie sprawę, że szanse na to by jego wersja się potwierdziła były żadne, ale nie był pewien ilu śpiących jest pośród gości.
-Sir Roger również jest chętny, więc proponuję ruszać bez zwłoki.
“-Powiedział jeden parias o pariasie. A trzeci parias to zauważył.-” westchnął w duchu Roger. Niestety. Jakby nie patrzeć, zarówno on sam, jak i Cronje i Nath nie pasowali do tego przyjęcia, jak i tutejszej śmietanki. Smutne ale prawdziwe. Niemniej Hindus był wojskowym, więc pomijając kwestię dżentelmeństwa, najlepiej nadawał się dowódcę grupy poszukiwawczej.

Charlotte obserwowała całą scenę z boku, pochylona razem z doktorem Bennettem nad nieprzytomną kobietą. Jakikolwiek komentarz w tej sytuacji przyniósłby ze sobą jedynie kolejny atak nieuprzejmości Aoife. Ta ubrana jak prostytutka młoda kobieta z jednej strony napawała ją odrazą i niesmakiem, a z drugiej wzbudzała ciekawość. Pannę Abercrombie mocno interesowały powody, dlaczego Sir Etherington niemalże dusiła się na widok tej kobiety, a lady Silvia dostawała spazmów.

W jednym musiała Aoife przyznać rację. Kolacja była okropnie nudna i gdyby nie wypadek dyliżansu chyba usnęłaby przy stole.
W końcu jednak po małej konsultacji z doktorem odezwała się:
- Drodzy Państwo, ta nieszczęsna kobieta potrzebuje odrobiny spokoju. Jeśli więc znalazłby się ktoś, kto pomógłby ją ułożyć w jakimś cichym i spokojnym miejscu byłabym niezmiernie wdzięczna.


Lady Sylivia odprowadziła gniewnym wzrokiem wywłokę, którą przywlókł ze sobą ten, ten... tu w zasadzie nie mogła zdecydować się jakim epitetem obdarzyć porucznika. Następnie gromami z oczu ciskając wyminęła męża.
- Masz coś chciał. - Wysyczała mu przy tym do ucha.
Podeszła do panny Abercrombie i doktora Bennetta .
- Pokój państwa Telley już czeka. - Rzekła chłodnym tonem. - Proszą za mną. - Pułkownik nie czekając na nikogo ponownie podniósł kobietę i ruszył za szwagierką.
W drzwiach na chwilę się zatrzymał.
- Haward, dla mnie też przygotuj broń. - Po czym zwrócił się do Hindusa. - Poruczniku, chętnie do was dołączę.
Pani Sawnson chwyciła swoją córkę za rękę i pociągnęła w kierunku wyjścia.
- Państwo wybaczą, udamy się już na spoczynek. - Pożegnała się z całym towarzystwem.
- Panno Abercrombie, zechce pani zostać z pacjentką? - Nie była to prośba do końca, ale nie było to i polecenie wydane przez Bennetta. - Ja udam się również na poszukiwania. Lekarz może się tam przydać.
- To może i ja się przydam - rzuciła Margaret pospiesznie. - Nie jestem może doktorem medycyny, ale trochę się na tym znam. Mogę pomóc, oczywiście, jeśli panna Abercrombie zechce z mojej pomocy skorzystać - ostatnie słowa wypowiedziała w stronę odzianej w czerń kobiety.

Po chwili jej wzrok przeniósł się na Christophera. Rzuciła mu przeciągłe spojrzenie, a na jej ustach zagościł ledwo dostrzegalny uśmiech.
 
Ulli jest offline