Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2011, 22:15   #1
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
[Wampir: Maskarada] - W noc taką jak ta... [Warsztaty]

Słońce kilkadziesiąt minut temu schowało się za starymi kamieniczkami pilźnieńskiego rynku. Ciepły, majowy wieczór skłaniał do spacerów, do wypicia jeszcze jednego piwa w licznych ogródkach piwnych przytulonych do restauracji i pubów. Ludzie leniwie podążali do domów, zatrzymywali się przy wystawach, spacerowali trzymając się za ręce, szukali wolnych stolików... Na łączeniach granitowych płyt rynku zagrały kółka deskorolki. Ubrany na młodzieżowo mężczyzna zeskoczył z deski i zręcznie podniósł ją z ziemi. Usiadł przy jednym ze stolików i gdy tylko pojawiła się kelnerka zamówił colę. Kilka osób siedzących przy pobliskich stolikach, w większości tej piękniejszej płci, zwróciło na mężczyznę uwagę, on jednak wydawał się bardziej zainteresowany okolicą i budynkami niż ludźmi, którzy go otaczali.

Fasadę galerii Visio, znajdującej się dokładnie na przeciwko deskorolkowca, rozświetliły reflektory ukazując jej nietypową architekturę.

.

******


Książę nie miał w zwyczaju zapraszać na rozmowę; w ostatnim okresie nie miał nawet w zwyczaju bywać w PIlźnie - praktycznie cały czas spędzając w Pradze. Z Rodziną spotykał się w zasadzie tylko przy okazji przyjęć i wernisaży. Czasami jednak sprawiał wręcz wrażenie, że te spotkania go nużą i uczestniczy w nich tylko dlatego, że tak wypada. Zaproszenie jakie otrzymałeś tuż po obudzeniu było więc sporym zaskoczeniem. Informacja była zdawkowa, jeżeli nie lakoniczna:

Cytat:
Naszym życzeniem jest spotkać się z Panem dzisiejszej nocy o godzinie 23:00 w Elizjum.
Poniżej widniał tylko zamaszysty, aczkolwiek wyraźny podpis.

Czasu pozostawało niewiele - trochę ponad godzinę. Tylko tyle, aby załatwić najpilniejsze sprawy i dotrzeć do Elizjum.


******


Na miejscu - w Elizjum - zastajesz zdziwionego i nieco zdenerwowanego ghoula Zvielitkowej, który prowadzi Cię do jednej z sal Elizjum. Zauważasz, że nie jest ona przygotowana do spotkania - jest to zaskakujący fakt, nie przypominasz sobie, aby kiedykolwiek wcześniej sala nie była przygotowana. Na dostawionym stoliku ustawiono odtwarzacz DVD i rzutnik podpięte przedłużaczem do odległego gniazdka; ekran rozwieszony jest niechlujnie - wszystko sprawia wrażenie rozstawianego w pośpiechu i w ostatniej chwili. Prócz Księcia jest tutaj jeszcze kilku innych Spokrewnionych, właściwie wszyscy, którzy (poza Primogenami) w mieście się liczyli, tym samym - foteli w saloniku nie starczy dla wszystkich, co tylko wzmaga wrażenie “spotkania zwołanego w ostatniej chwili”.




Książę rozparty wygodnie w fotelu powiódł wzrokiem po zgromadzonych i powiedział z typową dla siebie manierą:
- Wezwaliśmy was tutaj, ponieważ sytuacja - uważamy - wymknęła się spod kontroli. Domena, taka jak ta; w której szanuje się prawo i tradycje, nie może działać w ten sposób. Prawo Maskarady zostało pogwałcone i nie możemy tego tolerować. Liczyliśmy, w swej naiwności, na jakieś otrzeźwienie Szeryfa jednak widzimy, że ono nie nastąpiło. - Książę przerwał na chwilę podnosząc efekt tego co powiedział i jednocześnie zostawiając chwilę na przemyślenie i dopisanie sobie własnych interpretacji - Morderstwa, które mają miejsce w mieście są dziełem jakiejś istoty nadnaturalnej. Tutaj znajduje się dowód - przesunął płytę DVD po bocznym stoliku - zapis z kamer miejskiego monitoringu. Sprawa musi zostać rozwiązana. Maksymalnie szybko, zanim zatuszowanie wszystkiego stanie się całkowicie niewykonalne. Nie musimy wspominać o tym, że Praga jest zaniepokojona tutejszymi wydarzeniami i życzy sobie natychmiastowego rozwiązania sprawy? Otrzymacie rozsądne wyposażenie i wsparcie z naszej strony, a szybkie zakończenie również zostanie przez nas nagrodzone. Czy są pytania? - zakończył wstając i właściwie nie dopuszczając żadnych pytań, odmów czy utyskiwań. Spojrzał na zegarek i dokończył: Nasz sługa Hans, którego tu zaraz przyślemy, zajmie się tymi sprawami.

Markus, z wdziękiem i dumą transatlantyka wśród rybackich łódeczek, zmierzał ku drzwiom wyjściowym z pomieszczenia.
 
Aschaar jest offline