Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-10-2011, 17:35   #129
Gryf
 
Gryf's Avatar
 
Reputacja: 1 Gryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=Z_OE4O0CJZQ[/MEDIA]

...zaklinamy cię przez Boga Żywego.... Zabij go...przez Boga Prawdziwego, przez Boga Świętego, przez Boga, Który... zabij go zabij go zabij go... PIERDOL SIĘ!! zabij go albo ja zabiję ciebie... drżyj i uciekaj, ponieważ my wzywamy Święte i straszne Imię Jezus... ZABIJGOZABIJGOZABIJGOZABIJGO...

"Kotwica" puściła i Jakub odzyskał władzę nad swoim ciałem. Jednak to co działo się w jego głowie wyrwało się spod jakiejkolwiek kontroli. W tej krótkiej chwili nie wiedział już, który z szarpiących nim impulsów to jego własna wola, który pochodzi od Shamhayella, który do nowej istoty, która objawiła się w Poecie. Nie wiedział co było wymawiane na głos, a co było tylko szeptami w głowie. Nie miał pojęcia co w otaczającym koszmarnym krajobrazie jest jest materialnie istniejącą mutacją, a co halucynacjami. W pewnej chwili zorientował się, że przynajmniej połowa ze słyszanych głosów to wywrzaskiwany przez niego samego tekst egzorcyzmu.

- ...Boże niebios, Boże ziemi, Boże Aniołów, Boże Archaniołów, Boże Patriarchów, Boże Proroków... - Wstał szybkim, energicznym ruchem, lekko się zataczając powiódł wzrokiem dokoła. Nachylił się nad najbliższym ciałem i wyszarpnął z pnączy jego dłoni solidnej wielkości maczetę. Solidna, okręcona rzemieniem rękojeść dawała ukojenie. Broń była prawdziwa. Była żywym i namacalnym punktem styczności z materialnym światem. Jej potężne, wyważone ostrze zatoczyło łuk w powietrzu, rytualnie odcinając niewidzialne nitki szaleństwa.

zabij go bo ja zabiję ciebie zabij go zabijgozabijgozabijgozabijgozabijgo


Szkutnik spojrzał w oczy Pastora i wzniósł improwizowaną broń nad głowę z namaszczeniem godnym władcy zastępów niebieskich uderzającego na piekielne hordy. Spojrzenie jednoznacznie wskazywało że czas rozmów i odwoływania się do zdrowego rozsądku się skończył.

- ...Przez Chrystusa Pana naszego, Shamhayellu Władco Złych Myśli, Cofam zaproszenie udzielone ci przez szaleństwo Gabora i jego wyznawców. WYPIERDALAJ Z MOJEJ CELI!!! - Odwrócił się i wyprowadził dwa mocne cięcia wzdłuż i w poprzek krwawej masy zalegającej w celi.

Jakub nie rozumiał, co właściwie stało się z jego towarzyszem, ale jednego był pewien: W żelaznej woli demona (czy cokolwiek to było) właśnie zrobiono potężny wyłom, podobnie jak w jego rozdętej pewności siebie. Lepszego momentu na jego unicestwienie mogą nie mieć już nigdy.
 
__________________
Show must go on!

Ostatnio edytowane przez Gryf : 04-10-2011 o 17:44.
Gryf jest offline