kutaś, bez obrazy, nie czytasz ze zrozumieniem. Dyskusja schodzi do poziomu, którego nie lubię, czyli do objaśniania własnych, wcześniejszych wypowiedzi, zamiast iść naprzód.
Cytat:
|
Co to znowu jest? Mi cząstki urojone kojarzą się z kozetką.
|
Nie pisałem o cząstkach urojonych, tylko o cząstkach mających urojoną masę, czyli takich, których masę można wyrazić za pomocą liczby urojonej. Liczby te, wbrew nazwie, w matematyce funkcjonują i nie wymyśliłem ich ja
Cytat:
|
Czyli potrafi się powołać tylko na matematykę, której do tego nie rozumiesz? Od kiedy matematyka jest empiryką?
|
1. Jest coś takiego wśród źródeł poznania jak autorytet epistemiczny. Ja właśnie przyjmuję taki autorytet matematyków, bo sam nie jestem w niej dość biegły, by np. móc sprawdzić rachunkiem różniczkowym, czy obliczenia Einsteina mają sens. Poza tym zarzut, że nie rozumiem matematyki jest mocną nadinterpretacją. Ja ją właśnie rozumiem, tylko nie potrafię powtórzyć obliczeń.
2. Nie powołałem się tylko na matematykę. Matematyka jest sprawdzeniem zjawisk, które obserwujemy sensualnie, czyli już empirycznie. Moim głównym argumentem była dylatacja czasu, ładnie wpleciona w wypowiedzi Michaliusa i to na niej powinieneś był się skupić.
Cytat:
|
Ten dystans polega na krzyczeniu na cały świat "Mamy dziwne odkrycie! Niech każdy kto potrafi zweryfikuje nas!"?
|
A kto krzyczał? Ot, przeprowadzili badania maszyną za parę miliardów dolarów, ot wyszły im dziwne wyniki. Prasa i inne środki medialne nie zrobiły z tego pierwszych stron. Wyniki ogłoszono głównie dla środowiska naukowców.
Poza tym przyznam, ten temat mnie w ogóle nie interesuje. Napisałem o nastawieniu samych Włochów, by poprzeć argumentem swoje sceptyczne nastawienie. Skoro sami zaangażowani nie chcieli podać nazwisk, to znaczy, że mają wątpliwości i stanowisko niedowiarka jest słuszne do czasu weryfikacji. Dla mnie sama nazwa tego tematu jest z pogranicza fikcji: c NIE ZOSTAŁA jeszcze przekroczona. Dopiero istnieje taka możliwość.