Link
Chore, chore jeszcze raz chore, a Link musiał iść przodem żeby sprawdzić to gówno. Jasne. -Dobra chłopcy, idę przodem-powiedział-Ucieszyliście się, prawda?.
Szybko dobiegł do kolejnych, pieronowo grubych drzwi, omiótł wzrokiem otoczenie.
Zanotował w myślach, że do kolejnej misji zarząda wiecej granatów. Tak żeby mógł nimi rzucać w kazdy podejrzany cień lub zakręt. Coś takiego naprawdę by mu się przydało. -Racja-szepnął w komunikator-trzeba znaleść terminal z dostępem do skanu stacji, tfu, znaczy mapy.
Nieco zapluł mikrofon, więc wygiął go deliktanie, by już nie przyszkadzał w pluciu i narzekaniu.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk. |