Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2011, 11:55   #21
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Przybyłem późno, bo i w samym Toruniu miałem interes przy okazji. Szkoda, że nie zjadłem z wami tego chińczyka, ale na razie nie zmieniam swojego forumowego pseudo (los tak chciał). W sumie to tylko w planszówki grałem (no jak mi tego brakowało) i byłem na najlepszym punkcie programu (ustawionej loterii). Dziewczyna, która losowała wylosowała siebie dohohoho, no i ta para plus ich znajomy - cała trójka również została wylosowana dohoho. No i ten smutny dzieciak, który zamiast ściemnić, że wygrał (bo przecież znał nazwisko zanim zostało odczytane) to postanowił być zbyt uczciwym i przyznał, że to jego kolega, który zachorował czy cośtam. Dzieciak powinien dostać przy okazji medal uczciwego. Co do miejsca (część pierwsza) nie było łatwo odnaleźć tą ulicę. Nie kończyła się na głównej i człowiek jedzie i patrzy na wszystkie po prawej i... nie ma akurat tej! A planu Torunia to ja nie mam. Giepeesa też nie, bo nie lubię. Zawsze fajniej pokręcić się bezsensu po mieście. Ku przygodzie! Co do miejsca (część druga): to rzeczywiście był labirynt. I wszędzie kamery! Trzy razy okrążyłem wszystkie korytarze, żeby nie zgubić się później - no i nie zgubiłem się, ale i tak większość czasu spędziłem przy pionkach i planszach (w sumie rpg to takie planszówki na epicką skalę: pionki mają sporo statystyk, a plansze są ograniczone tylko przez wyobraźnię). Kilka razy wygrałem. Z nagrodą! No i kupiłem sobie Wolsunga dychę taniej.
 
Anonim jest offline