Ingrid klęła w myślach, nie ujawniając jednak nikomu swoich ponurych myśli. Zamiast tego skrzywiła przeciętą blizną twarz. Wioska przed nimi była typową ulicówką z prostymi chatami, bez obwałowań nawet - jednym słowem, zadupie. Dlaczego akurat tu jakiś kurierzyna miałby zasuwać? Nie miała pojęcia i nawet jej to nie obchodziło.
Taką miała robotę, zbirować na zamówienie. Wojenki, ochrona, haracze czy zwykłe bandyctwo - cokolwiek przynosiło zysk i przygodę. Nawet, z bandą moczymord, którzy wszakże mimo nadmiaru gorzały we krwi byli jej bandą. Póki zlecenie nie było ukończone - lub przerwane zejściem zleceniodawcy - była lojalna aż do bólu.
- Panowie, mam pomysł. Trzeba by obejrzeć sobie tych konnych z bliska. Może cosik wiedzą. Albo chociaż raczą wspomóc współwędrowców w potrzebie. - uśmiechnęła się krzywo. - Co wy na to?
__________________ GG: 183 822 08 "Hokey religions and ancient weapons are no match for a good blaster at your side, kid." - Han Solo |