U mnie w szkole to po prostu... powiedzieć (napisać) wszystko? Ech, chyba dam tylko najlepsze kawałki.
Historia. Nauczycielka oddaje sprawdziany. Jedno z zadań (do tekstu źródłowego) dotyczyło sposobu walki Persów i Greków. Kawałek tekstu źródłowego, pytanie i odpowiedź ucznia:
(...) Persowie zwykli byli obrzucać przeciwnika gradem strzał. (...)
1) Jak walczyli Persowie?
Odpowiedź:
Obrzucali wrogów gradem.
Normalnie zaklinacze deszczu (burzy?)... Znowu na historii:
Pani: Wtedy ożenił się z Odą i miał z nią pięciu synów...
Uczeń (który nie nadążał za lekcją): Co on robił z tą Odą?
Śmiech to za mało, żeby opisać reakcję klasy...
J. Polski. Temat właśnie zadanego wypracowania: ,,Napisz list od jednej postaci mitologicznej do drugiej, zamieszczając fragmenty charakterystyki osoby trzeciej". Jeden z kolegów bardzo genialnie pyta się:
Uczeń: Czy mogę napisać od Narcyza do jego ukochanego i o największej miłości adresata?
Pani: Chcesz pisać list od siebie, do siebie i jeszcze o sobie?
Uczeń: Tak, a czemu nie?
Cóż... teraz nauczyciele zdążyli przywyknąć do tym podobnych pomysłów mojej klasy. Chociaż... nadal zdażają się ciekawe rzeczy, jak choćby:
Chemia. Uczennica idzie do odpowiedzi.
Pani: Co to jest powietrze?
Uczennica: To jest taka
zbieranina różnych gazów.
Podejrzane gazy. I jeszcze na dobrą końcówkę:
PO. Zasady postępowania w przypadku pożaru.
Pani: Tylko pamiętajcie: jak jest pożar, nie krzyczcie: ,,Pali się!" bo nikt nie przyjdzie, tylko: ,,Gwałcą!", to wszyscy przyjdą popatrzeć.
Mina większości obywateli klasy: