Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2011, 13:31   #6
Mivnova
 
Mivnova's Avatar
 
Reputacja: 1 Mivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemu
1. Biorąc pod uwagę same kwestie objętościowe, sesja z czterema graczami zawiera dość tekstu na pięć opowiadań, a nie jedno. Mówimy o tych, gdzie gracze się naprawdę postarali w opisach i ogólnie zaprezentowali warsztat z którym można się za cokolwiek brać. Żeby zrobić z takiej sesji opowiadanie strawne na długość, trzeba by wyciąć trzy czwarte tekstu. Chyba łatwiej już by było mierzyć w minipowieść. Albo próbować sklecić całą antologię na podstawie jednej sesji.

2. Sesje w większości przypadków nie spełniałyby kompozycyjnie wymogów opowiadania. Nie są jednowątkowe, nie ograniczają się do kilku motywów dynamicznych. Chyba jedynym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie postów danego gracza do stworzenia jednego rozdziału i udawać, że opowiadanie/utwór ma za zadanie przedstawienie sytuacji polifonicznie, w każdym rozdziale inna perspektywa uczestników zdarzeń Ale taki zabieg znudziłby się po drugim opowiadaniu, to koncept na jeden strzał i to też niezbyt nowatorski.

3. Podział na role w sesji, jak już parę osób zauważyło, nie sprzyja jakiemukolwiek stylowi literackiemu. Chyba, że mówimy o eksperymencie i tak będziemy podchodzić do pomysłu. Ale wtedy nie ma co liczyć na odbiorców. A książki się pisze, by ktoś je przeczytał.

4. Wpasować w typ narracji się nie da - Mistrz Gry często jest auktorialny, gracze zawsze korzystają z narracji personalnej. Mieszanie tego w jednym utworze będzie się rzucało w oczy. Owszem, takie coś ma miejsce również (a może zwłaszcza) w dobrej literaturze, ale tam nadal jest jeden nadawca, a podział narratorów czemuś służy. W sesji nie służy niczemu poza możliwością grania.
Gracze są wycięci w trakcie gry (albo przynajmniej ograniczeni) w inwencji, bawią się głównie na poziomie retorycznym. Proporcje sjużetu, fabuły i dyspozycji są kompletnie pomieszane. Baczy zauważył, że opisywanie kilkukrotnie jednej sytuacji zupełnie się nie nadaje do normalnego gatunku literackiego. Znów trzeba ciąć tekst do oporu. Tylko czy nadal by była antologia/książka stworzona z sesji?

Co do korekty, obrazków itd., nie widzę aż tak dużego problemu. To się zrobić da przy konkretnym nakładzie pracy, większą przeszkodą jest sama natura roleplayowania. Łatwiej faktycznie albo napisać książkę na podstawie sesji (przecież pierwsze książki Dragonlance tak były pisane) albo stworzyć z niej scenariusz, np. do komiksu.

Cytat:
No, a tak w ogóle to nie równajmy w dół tylko w górę
"Poczytny" autor fantasy nie znaczy dobry pisarz.
Nie wiem, czy to w ogóle możliwe, by przy takim pomyśle równać w górę. Jak ktoś chce naprawdę wziąć się za literaturę poważnie, niech po prostu napisze książkę. Do "Fabryki słów" książka na bazie sesji mogłaby dociągnąć, ale mierzyć się z Żeromskim warsztatem to samobójstwo.
 
Mivnova jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem