Ale może to jest własnie dobry pomysł Redone.
Organizować w miarę często "regionalne" spotkania, gdzie ewentualnie ktoś z dalszej okolicy może "doskoczyć" jeśli czas i kasa mu pozwoli, rzadziej "ogólne" w jakimś wspólnie już ustalonym miejscu.
Ameryki nie odkryłem.
Sayane Borsuk wie ile czasu mu jeszcze zostało.