Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2006, 19:32   #22
Lorn
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Nick nie miał czasu by spojrzeć na numer, ale już po pierwszych słowach rozpoznał krewniaka po głosie. Cześć Nick, to znowu ja. – powiedział Andrew, widocznie zdając sobie sprawę z tego, że jego telefony mogą już wydać się Nickowi dość intensywne. – Dzwonię żeby się upewnić, że przyjdziesz na spektakl tak jak się wczoraj umawialiśmy. – powiedział szybko z lekką zadyszką – Kończymy właśnie szybką próbę Otella, no i mam taką nadzieję, że starczy Ci czasu i przyjdziesz zobaczyć mojego Jagona. – Andrew był poetą i aktorem w The Venue, często razem rozmawiali z Nickiem. Oczywiście głownie o sztuce, jak to Toreadorzy, ale Andrew bardziej fascynowała mistyczna część natury Nicka i filozofia, która czasem mimo chodem przebijała się do głosu nawet w zwykłej rozmowie. Było w niej coś takiego, co Andrew chłonął jak gąbka, gdyż najdotkliwiej dawały mu się we znaki problemy natury egzystencjalnej, a rozmowa z Nickiem działała na niego jak dobra terapia. Nick po części zdawał sobie z tego sprawę, ale i on przyznawał się przed samym sobą w duchu, że Andrew był jak dotąd jedyną osobą w Londynie, z którą mógłby przegadać pół nocy zupełnie się przy tym nie nudząc. Na szczęście poznawał dopiero Londyn i Rodzinę, a Andrew był do niej idealnym pomostem. – Poza tym – kontynuował Andrew – chciałbym Ci dzisiaj po spektaklu kogoś koniecznie przedstawić. Przyjdź, to będzie wielki wieczór. Dasz radę?


Erick - Jego szept rozpłynął się w scenicznym szeleście. Erick czuł jeszcze mocno smak tej dziewczyny, okruchy jej życia wirowały w jego wnętrzu w euforycznym tańcu, dzisiejsza zabawa, wypity alkohol, pocałunki, wczorajszy orgazm i sex z obcym mężczyzną, o którym dzisiaj starała się zapomnieć, ból i strach, jego nie mogła zapomnieć. – Dzisiejszy Otello będzie smutnym zwycięzcą. Cios mu zadano nim jeszcze strudzoną stopę na lądzie postawił. Pomóż mi Theodorze! – zawołał w myślach spinając całą swoją wolę.
Za kurtyną teatr żył ostatnimi przygotowaniami. Napięcie przed występem podnosiło adrenalinę, Aktorzy bawili się słowem i ruchem scenicznym, grając krótkie scenki dla zabicia czasu. Raz po raz któryś z nich zerkał przez szczelinę w kurtynie obserwując jak 350-osobowa widownia na Leicester Place powoli zapełnia się.
 
Lorn jest offline