Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2006, 21:04   #23
Lorn
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Gabrielle - Inwestycja w GPS okazała się dobrym wydatkiem, pod wskazany adres można było podjechać od tyłu. Gabrielle przejechała powoli zatrzymując samochód kawałek za willą. Nie uwolniona od podejrzeń wyjęła ze swojej torby glocka wciskając go za pasek. Wyszła z samochodu i stanęła na chwilę po drugiej stronie ulicy, żeby się lepiej przyjrzeć. Pogaszone światła domu wyraźnie dawały znak że nikogo w nim obecnie nie ma, albo tak tylko ma to wyglądać. Świergot nocnych ptaków spomiędzy drzew uspokajał ją, odcięła wszystkie inne dźwięki, zamknęła oczy i przez chwilę poczuła się jak w lesie. Ulica była opustoszała, ale nie milcząca. Odkręcone głośno regulatory odbiorników telewizyjnych w sąsiednich domach rozrzucały echem wokoło trwającą, drugą połowę meczu Manchester-Olimpique. Rząd identycznie postawionych jasnych willi o czterospadowych dachach z daleka przypominał ogromny płot. Gabrielle podeszła do furtki i nacisnęła lekko klamkę. Wąska alejka z kruszonego piaskowca prowadziła przez przystrzyżony krótko trawnik prosto do tylnego wejścia. Cicho podeszła do drzwi i przyłożyła ucho, nic nie było słychać. Wykręciła raz jeszcze numer do Bertrama. Nie odbierał. – Kur... !!- zaklęła pod nosem. Odbezpieczyła broń, powoli nacisnęła klamkę i weszła do środka. Klamka zaskrzypiała delikatnie wiec postanowiła jej nie domykać. Przenikając wzrokiem ciemność bez trudu rozejrzała się po parterze. Znalazła się w dużym otwartym salonie połączonym po lewej stronie z aneksem kuchennym oddzielonym częściowo od niego ścianką i kominkiem. Dalej w głębi pokoje i łazienka. Z jednego pokoju spod drzwi przebijało się delikatne światełko. Wcześniej dostrzegła też schody na górę, - Murowane – uśmiechnęła się do siebie – przynajmniej nie będą skrzypieć.
 
Lorn jest offline