Ja nie lubię dubingu. Ogólem to śmieszne, że w Rajchu mają tylko dubingi, a nie mają lektora. Lubię lektora, bo:
1. Zrozumiem film w języku, którego nie znam.
2. W tle słyszę co i jak gadają aktorzy.
3. Nie ma irytujących napisów, które kierują mój wzrok na dół ekranu nawet jeśli film jest w języku, który rozumiem.
Więc oglądam filmy w oryginale, bez napisów jeśli są w języku który znam. Rzadko kiedy oglądam inne filmy, ale jak już to z lektorem. Nie jestem jakimś burżujem, żeby potem się chwalić innym burżujom "no, ja to oglądam tylko w oryginale nieważne jaka to produkcja - z napisami" Choć w sumie jak nie ma lektora to już trudno, niech będą te napisy. Dead Snow obejrzałem z napisami angielskimi i było w porządku. Napisy czasem wyprzedzają akcję i dlatego nie są w porządku - Grave Encounters miałem z napisami holenderskimi i czasem najpierw był krzyk w napisach, a potem postać krzyczała.
Malahaj dobrze pisał o dubbingu.
Dubbing jest śmieszny niezależnie z jakiego kraju pochodzi. Lubię jak ruch ust zgadza się z głosem - co oczywiste lektor zazwyczaj nie niszczy tego, a dubbing owszem.
ps. O ile mnie pamięć nie myli w pewnym momencie w TVP pojawiło się sporo dubingowanych programów czy nawet filmów, ale ludzie zaprotestowali i TVP odrzuciło ten beznadziejny pomysł.
Ostatnio edytowane przez Anonim : 09-11-2011 o 09:49.
|