Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2011, 21:19   #25
Mivnova
 
Mivnova's Avatar
 
Reputacja: 1 Mivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemuMivnova to imię znane każdemu
Nie wypowiem się na temat, ale coś do niego spróbuję wnieść. Jakie kto ma preferencje (choć to właśnie o gustach temat) to już nie moja sprawa i nigdy mnie to nie interesowało, a już na pewno nigdy nie oceniałem odbiorców ze względu na to, czy wolą lektora, czy dubbing, czy napisy. Choć oczywiście swoje zdanie mam.

Odniosę się do czegoś innego.
Bez obrazy, padło tu parę tak głupich twierdzeń, że jako osoba w minimalnym stopniu orientująca się w procesie powstawania tłumaczeń filmów (choć sam tego nie robię) czuję się w obowiązku chociaż spróbować je obalić. Czy mniej więcej chociaż ktoś z wypowiadających się wcześniej, ma pojęcie, jak wygląda praca lektora? Czy zastanawialiście, skąd coś, co nazywacie cenzurą? Bo zarzucanie polskim tłumaczom braku biegłości w językach obcych jest jakby niepoważne. Co więcej, nasi lektorzy to jedni z lepszych profesjonalistów, właśnie dlatego, że Polacy wyraźnie lubią ten typ przekładań na ich rodzimy język.

No to w ramach ciekawostek kilka faktów:
- lektor ma obowiązek mówienia głosem przezroczystym. Dlaczego? Ano dlatego, że emocje mają przekazywać wypowiedzi bohaterów, a nie lektora. Intonacja musi zostać w sposób nienaturalny wyprana. Do łatwych to nie należy. Kiedyś nawet zasłyszałem tezę, że całość jest badana metodami fonetyki akustycznej. Ile w tym prawdy nie wiem.
- lektor najczęściej nie widzi filmu, do którego czyta tekst. Wydaje się to szalone, jednak kiedy uświadomimy sobie cel istnienia tłumaczenia z lektorem, staje się logiczne. Jak wspomniano, głos ma być przejrzysty, nie wywołujący żadnych skojarzeń, zlewający się z głosami bohaterów. Tym samym lektorowi nie sugeruje się emocji i intonacji wypowiedzi bohaterów, by nie wpadł w ich sidła.
- tłumaczenia wypowiedzi bohaterów są bardzo rygorystycznie określone na potrzeby lektora. Lektor nie wypowiada takich rzeczy jak wołacze, pojedyncze, mocno nacechowane emocjonalnie, krótkie słowa, w pewnych pozycjach tekstu imion bohaterów. Dlaczego? patrz niżej.
- każda wypowiedź lektora jest zamknięta w określonym czasie. Pierwsze i ostatnie słyszane przez nas słowo to oryginał, tym samym wyłapujemy tło słów i ich kontekst/kod co tam kto umie. To, o czym pisała Sayane, że słyszymy w tle oryginał, to celowy, bardzo sprytny zabieg, wymagający karkołomnej pracy przez tłumaczy...
- bo tłumaczenia tak ostro przez wszystkich jechane, to w istocie stały kompromis tłumacza i jego sumienia. Wyobraźcie sobie: dostajecie tekst na piętnaście słów, musicie go skrócić o dobrych parę sekund i jeszcze zapewnić lektorowi wystarczająco małą objętość, by (jak wspomniałem wyżej) pierwsze i ostatnie słowo wypowiedzi było słyszane w oryginale. Brak biegłości zarzucałbym więc jednak częściej autorom napisów do filmu, niż tłumaczom pod lektora. Ci drudzy po prostu są świadomie nastawieni na przekaz treści zamiast formy, są ograniczeni do, jak to lingwiści by nazwali, ekwiwalencji dynamicznej.

A z twierdzeniem, że lektor to ingerencja w film jako dzieło... bez wątpienia tak jest. Jak w przypadku każdego tłumaczenia. Jak ktoś zna język oryginału, to po co sięga po przekłady?
 
Mivnova jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem