No tak... Mama zażyczyła sobie kota więc przywiozłam z pracy takie oto dwumiesięczne paskudztwo o imieniu Zuzia (pierwsze jej zdjęcie, bynajmniej artyzmem nie grzeszy):
[center:b6d68f07c5]
[/center:b6d68f07c5]
Niestety kotka uznała, że skoro ja ją przywiozłam to najwidoczniej jestem jej panią, zaanektowała moje łóżko i miałczy, ilekroć próbuję ją zanieść do mojej mamy.
Że szczurek nie jest zachwycony to łagodnie powiedziane...