usmiecham sie przepraszajaco do recepcjonisty...czuje sie troche winnny ,ze zaklucilem spokoj innym mieszkancom hotelu kolatajac w nocy kolatka...podpisuje sie szybko drobnym pismem w ksiedze gosci...moglby pan jeszcze powiedziec mi o zwyczajach i zasadach tu panujacych? o naprzyklad kiedy podaja panstwo sniadanie... i obiad.znow usmiecham sie tym razem niewinnie czujac jak moj zoladek "domaga sie napelnienia"(rozumiem ,ze jestem wyglodnialy) |