To, przykro mi - tego uniwersalizmu w artykule w ogóle nie widzę... W zasadzie to widzę mordowane z różnych powodów kurtyzany i ciągłe nawiązania doi kultów / religii właśnie.
Nie - jakąkolwiek podbudowę pod stworzenie "logicznie spójnej" organizacji.
Ponieważ organizacja, aby była spójna musi tak na dobrą sprawę mieć określone kilka cech:
- strukturę, a tym samym relacje pomiędzy członkami. Czy ma ona liderów? Ilu? Jakich?
- cele. Co organizacja, albo jej liderzy chcą osiągnąć. Czym się zajmują?
- ideologię. Co organizacja "wyznaje" i dlaczego?
- zasoby. Skąd organizacja bierze pieniądze na działalność i jakie są jej możliwości.
- wpływy. Jak organizacja oddziałowywuje na lokalną (globalną) społeczność.
Tak określona organizacja sama znajdzie sobie niszę, będzie spójna i będzie w stanie działać na płaszczyźnie niezależnej od graczy. Ba, tak określoną organizację będzie można ocenić - sprawdzić, czy jej egzystencja w danym miejscu jest w ogóle możliwa (przykładowo określiliśmy, że organizacja ma gromadzić 100 członków - nie zmieści się więc w wiosce, która ma 30 mieszkańców lub organizacja od lat morduje bezdomnych, ale nie ma w policji żadnych popleczników - to jakim cudem nikt jej jeszcze nie odkrył?; czy zakładamy, ze organizacja utrzymuje się ze składek biednych, a potem dajemy jej górę broni, transportery opancerzone i helikoptery).
Organizacja musi funkcjonować niezależnie od PC. Ponieważ nie można założyć, że organizacja będzie "pomagać" czy "przeszkadzać" graczom zawsze i z założenia. Może się okazać, że w niektórych przypadkach - pomimo różnic ideologicznych - organizacja będzie współpracować z graczami (wróg mojego wroga jest moim przyjacielem). Aby po chwili (usunięciu zagrożenia) zmienić nastawienie.
---
Zgadzam się, że zawsze są NPCe, którzy stanowią tło. Tak, tło. Tło bardziej lub mniej rozbudowane, ale tło. Tło w postaci maszerującego oddziału wygląda tak a tak, ma taką a siaką broń i idzie stąd do tamtąd. Nic więcej dla klimatu nie jest potrzebne. Tło w postaci kulawego grajka w karczmie ma to do siebie, że kuleje, wygląda i gra. Dlaczego kuleje, kiedy przybył, skąd przybył, co robił wcześniej - nikogo w zasadzie nie interesuje.
Tło ma właśnie mieć "punkty orientacyjne", a nie historię świata w 20 tomach.
Jasne, jeżeli "dla czystej radości kreowania" masz taką potrzebę, aby rozpisać wszystko w najdrobniejszych szczegółach - to twoja wola i twój poświęcony czas.
Ja - przyznaję - wolę poświęcić czas na napisanie dobrego scenariusza, nawet jeżeli miałbym uraczyć graczy komentarzem: "wojsko jak wojsko, wymyśl sobie". |