Zacznę od tego: to nie jest forum literackie, a rpg.
"skóra groteskowo odchodzi" - tzn. jak? śmiesznie, komicznie znaczy? mnie się to tak wyobraża, trochę niefortunne sformułowanie
"Skaleczeń, choć wyraźnych, jest dużo i przypominają raczej wybroczyny" - zdanie jest kulawe dość;
a skaleczenia nie mogą być wybroczynami, zwłaszcza jeśli mają niby być takie wyraźne (cokolwiek to w zasadzie znaczy - nażarły się rutinoscorbinu czy jak?). skaleczenie oznacza przerwanie skóry, wybroczyna to prawie siniak.
"Nie pisz w świetle księżyca" - przy
"Moje gardło zdaje się być zmasakrowane od samego krzyku.
Bezwłosa istota, której chemia miała pomóc. Czysto teoretycznie najwyraźniej, bowiem nic nie pomaga. Zdrapując farbę z kaloryfera, skrzypi długimi paznokciami niczym demony kryjące się w kącie. Przyjdźcie. Zabierzcie mnie do krainy cieni choćby przez czerwone drzwi, byleby moje cierpienie się skończyło." - zmiana osoby nie wyszła tutaj ani ładnie, ani sprawnie
"Żołądek kurczy się boleśnie, próbując zwrócić swoją zawartość, która od kilku dni składa się wyłącznie z tabletek." - first of all, chciałabym zobaczyć, jak żołądek zwraca CUDZĄ zawartość (tego może nie bierz dosłownie), second, zdanie już nawet nie kuleje, a leży stylistycznie, a po trzecie, skoro żarł tabletki li i tylko, to albo mu wyżarło żołądek albo... nie, w zasadzie to jedyna chyba opcja... mógł mieć ten żołądek pusty, bo tabletki, nawet najbardziej oporne, po kilku godzinach się wchłaniają, taka ich rola i przeznaczenie;
ale z mojego, skromnego bardzo, owszem, doświadczenia wynika, że jak ktoś już dostaje chemię, to dużo rzyga, więc taki chory dostawałby kroplówki, nie tabletki - a już na pewno nie lekoman -_-'''
reszta jest napuszonych bełkotem, a to - "paranormalnie przyspieszone mitotyczne podziały wadliwych komórek", to jest, jak rozumiem (a mogę rozumieć źle, bo nie jestem biolożką), bzdura do kwadratu, bo: paranormalnie? jesteś pewna, ze to dokładnie to słowo, którego chciałaś użyć? a nie np. anormalnie? i mitoza już sama w sobie jest podziałem, więc podzielne podziały? srsly?
Dobra, sama kiedyś spłodziłam temu stylowi podobnego bękarta i też wydawał mi się dziełem na miarę Nobla, dopóki nie podrosłam i nie przeczytałam na chłodno. Na dysku jeszcze leży, z sentymentu. Tego i Tobie życzę, żebyś podrosła i spojrzała krytycznie na ach, te niesamowite epitety, wysmakowane frazy... Bez złośliwości - znajdź sobie jakiesik porządne forum literackie (nie rpgowe) i tam się kształć, jak Ci zależy. A jak nie zależy, to nie zaśmiecaj internetu, bo podobno wszystko ma jakiś tam koniec.
Btw. jeżeli chodzi o obrzydliwość i makabrę - wystarczy zajrzeć do działu horror i znajdzie się tam o wiele bardziej potworne, a zwłaszcza lepiej napisane kawałki
Ostatnio edytowane przez Sileana : 17-11-2011 o 21:37.
|