Po uzyskaniu wszystkich informacji od strażnika bez ceregieli podżynam mu gardło i ruszam ścieżką w której zniknął wężowaty każący się zwać Kościejem. Mijam jakieś dziwne domki - Druidzi.... nie lubię druidów.... - przemyka przez myśl Blackerowi-Myślą tylko o równowadze w przyrodzie, a ja na pewno tą równowagą nie jestem- Blacker szczelniej otulił się płaszczem i ruszył przed siebie. Dobiegł go strzęp rozmowy, w której jakiś dziad twierdził wężowatemu, że niejaki Blondyn to szuja i nic nikomu nie zdradzi za darmo - O tutaj to ja bym się kłócił powiedział Blacker podchodząc do dziadka z tyłu Każdy odpowiednio zapytany powie wszystko i to w takim tempie, że będzie chciał sobie język połamać, gwarantuje - Blacker uśmiechnął się paskudnie
__________________ Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett |