W sumie gdzieś trzeba przekimać. Tylko pytanie brzmi, czy rzeczywiście chcemy ściągać Josephowi na głowę kłopoty. Mam nieodparte wrażanie, że ciągną się za nami jak smród za menelem. Z drugiej strony - pewnie wszyscy zainteresowani już go z nami kojarzą. Josepha, znaczy się.
-----
Aye aye!
Ostatnio edytowane przez Betterman : 22-11-2011 o 13:41.
Powód: A co się będę rozpisywał...
|