Skoro twierdzisz, że masz rację, to już dawno powinieneś się z tym pogodzić i żyć z tym, a jak widzę, próbujesz nadal udowadniać coś, czyli nie potrafisz się chyba z tym pogodzić... Hm, zresztą, nieważne, bo stworzyłam postać taką, jaką dokładnie chciałam i zamierzam cieszyć się jej kierowaniem
Poza tym sesja jest w świecie serialu Supernatural, gdzie już jeden z głównych bohaterów (jeśli nie oboje) jest, bądź co bądź:
Cytat:
wygląd, siłownia, siłka, brwi wyrównane u kosmetyczki, włosy nasmarowane brylantyną jak na dyskotece, a zaplecze fabularne takie, że spala potwory samym wręczeniem wizytówki, do tego jeszcze fura z szybkich i wściekłych za milion dolarów
|
(jeśli byś sam na to nie wpadł, mam na myśli Deana Winchestera).
Tak więc dlaczego mam tworzyć postać mniej przystojną i pociągającą, skoro takimi mi się najlepiej gra? Czy gdybym stworzyła ślicznotkę z pistoletem w smukłej dłoni (bądź przeciętnego z wyglądu faceta) twoje wielce męskie ego byłoby bardziej zadowolone? Być może, ale nie na tym tutaj mi zależy, kochany