W takim razie króciutko na to ostatnie pytanie. Zaznaczam, że mówię o pojedynczej sesji w drugiej edycji WFRP.
Brałem udział w sesji, gdzie jeden gracz był kapłanem Sigmara, drugi był jego uczniem (akolitą), a ja byłem kapitanem okrętu (bodajże 3 ukończone profesje) i na dodatek miałem oddział pod komendą. Ani pod względem mechaniki, ani posiadania nie było sprawiedliwości. Inicjatywę dość szybko i łatwo przejął ów kapłan. Ale wydaje mi się, że wszyscy się dobrze bawiliśmy.
I naprawdę nie widzę nic dziwnego jak w drużynie jest rycerz i jego giermek. Albo arcymag z uczniem. Albo doświadczeni rozbójnicy-banici i jakiś akolita, który się komuś naraził i musi się ukrywać wśród nich. Ale MG tworząc kampanię, czy poszczególne przygody musi mieć zawsze na względzie dla kogo prowadzi, a gracze muszą stawiać na odgrywanie swoich postaci.
Tak twierdzę ja.
__________________ Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy |