-Dartho! Im revian an le. (sind. Czekaj! Idę z tobą) -zawołał Finnlos języku elfów. -Wiem co myślisz...Widzę w twoich oczach rozczarowanie. Ale myślę że trzeba ufać ludziom, którzy wykazują dużo sprytu i przebiegłości w walce z wrogiem. Pierworodni nigdy takich metod nie stosowali, ale słyszałem że wroga najłatwiej pokonuje się jego własną bronią. Stąd całe to przedstawienie. Wierzę że Eldarion będzie mądrym władca. Płynie w nim krew elfów, majarów i numenorejczyków.
Rozmawiając przyglądał się okolicy wytężając swój elfi wzrok. Sam nie szukał zwierzyny, lecz poczęstował lembasem Fillandera.
Jego oczy szczególnie kierowały się w stronę Mordoru i obozu orków. Był to jednak odcinek nie do objęcia zasięgiem wzroku. Finnlos pomyślał przez chwilę że palantir, umożliwiłby dostrzeżenie zamiarów wroga i tym samym przypomniał sobie że Eldarion, jako potomek królów, ma pełne prawo do korzystania z tego palantirów. Czy jednak ma wszystkie kule? czy może obawia się że ktoś inny również patrzy przez palatnir? Szybko porzucił swe rozterki i skupił się na przeprowadzeniu rekonesansu. |