- Więc... czekamy? - zapytał trochę zgaszony Storm. Nie był osobą przywykłą do bierności, choć prawdą było, że zdziałali już za całe tygodnie, choć była metoda w ich szaleństwie. Tylko czemu tyle ofiar...? Gdyby chciał wciąż zabijać, wróciłby skąd by przybył.
- Wiecie... w zasadzie przybyłem do Gotham, licząc na posadę w Wayne Enterprises, w kwestii ochrony, szkoleń lub testowania uzbrojenia. O ile na tam mam... pewne referencje, mógłbym równie dobrze spróbować poszukać pracy w Metropolis, w jednej z firm Luthora Lexa. To dosyć logiczne, w firmie wobec zmartwychwstania prezesa będą miały miejsce na dniach duże przetasowania. |