Xavier
Wyciągnął 3 kieliszki z których zdmuchnął wierzchnią warstwę kurzu, oraz pierwszą z brzegu butelkę wina. - Gospodarz na pewno nie będzie miał nic przeciwko. - Jeszcze przez chwile przeglądał zawartość barku żeby po chwili mruknąć z żalem - Nie ma korkociągu a żal byłoby uronić choć krople trunku. Ehh trudno. - szybkim ruchem ręki pozbawił butelkę szyjki uderzając nią o krawędź stołu. Popatrzył się na zawartość sprawdzając czy aby szkło nie dostało się do wina po czym napełnił 3 kieliszki i przybliżył je do pozostałych.
-Twoje zdrowie Elistanie, dzięki ci że nas tu przyprowadziłeś. Może to nie pora na picie zważywszy na okoliczności ale nie wiadomo kiedy znowu nadarzy się okazja. - Jednym haustem opróżnił zawartość swojego kieliszka. – A tak na poważnie to proponuje się rozdzielić. Ja sprawdzę pokój po prawej a wy… – zerknął na Harpownika –... zresztą róbcie jak uważacie. |