Wątek: Czaszki
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2011, 20:29   #26
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Leżąc w szpitalu miał wiele czasu na przemyślenie całej akcji. Z perspektywy czasu pomysł skoku, czy ogólnie gonienia faceta, nie okazał się trafny. Jednakże Juan był wysportowany, wiele lat spędził w dżungli, w rezerwacie ... przy ilu wyprawach pomagał swojemu ojcu? A potem poszedł do wojska. W obu formacjach, w których służył mógł ćwiczyć swoją kondycję, a przecież w BOPE również nie siedział na tyłku. Odległość nie była taka duża, nie powinien był spaść ... to się nie powinno zdarzyć.

To wszystko było nad wyraz tajemnicze. A do tego dochodziła ta tajemnicza siła. Mógłby przysiąc, że coś ściągnęło go w dół. Zdrowy rozsądek i pragmatyzm, kazał odrzucać takie domysły. W końcu żyli w erze technologii. Jednakże było coś ... Carlos był metysem, w jego żyłach płynęła krew Terena. Indianie mogli być chrześcijanami, katolikami ... przynajmniej ci bardziej cywilizowani jak jego ziomkowie. Zawsze mieli jednak kontakty, z grupami, które nie wyrzekły się dawnych zwyczajów, dawnej religii ... a poza tym w nauce każdego Indianina, w ich obrządkach i tradycjach pozostało sporo z dawnych "wierzeń".

Nawet w jego wiosce szaman zajmował specjalną pozycję. Ludzie jednocześnie go podziwiali i się bali. Mężczyźni i kobiety przychodzili do niego, gdy tylko mieli jakieś problemy. "Cywilizowani" mówili, że to tylko dym i lustra ... jednakże ... nie ... patrząc na wszystko, nie mógł z całą pewnością powiedzieć, że nie wierzy w "magię", jakkolwiek by ją nazwać. Subtelnym dodawaniem sobie szczęścia, czy czymkolwiek ... nie było żadnego przekonującego dowodu, że odmówienie "modlitwy" nad bronią, nie sprawi, że będzie strzelała celniej ... więc to była kwestia wiary ... ta sprawa była skomplikowana ... bardzo skomplikowana. Koniec końców, metys uznał, że nie zaszkodzi, spróbować pomalować swojej broni, w barwy wojenne ... "talizmany" ... koniec końców, nie pomoże ... ale też nie zaszkodzi ... nic nie straci na takim działaniu ...

Leżenie w szpitalu doprowadzało go do szału. Ale został na noc tylko z jednego powodu. Tylko dla Cathrine. Miała rację, że z wstrząśnieniem mózgu, nie ma żartów. Poza tym płakała, gdy powiedzieli jej, że leży w szpitalu ... cóż przeraziła się nie na żarty. Musiał jedno przyznać, dziewczyna miała w sobie pewną twardość, wiedziała na co się pisze wiążąc się z kimś o takiej pracy, ale nie przeszkadzało jej to ... i to było w tym najpiękniejsze.

I tym sposobem zrobił jej przyjemność. Jednakże wraz z nastaniem nowego dnia ... miał dojść. Chwycił za komórkę i wybrał tylko jeden numer. Nie miał ochoty na długie dyskusje, o tym czy robi rozsądnie wypisując się ze szpitala, dlatego zrobił to szybko.

Zawitał nawet na chwilę do mieszkania, na szczęście dziewczyny nie było nigdzie w pobliżu. Carlos szybko się wymył, przebrał, złapał kluczyki do motoru i wyszedł z mieszkania. Za nim jednak odpalił maszynę napisał SMSa do Cathrine. Jeżeli to ma wywołać awanturę ... to trudno ... przeżyje to ... ale czuł, że jego towarzysze mogą potrzebować każdej pomocy.

Silnik motoru oznajmiał całemu światu, że Juan jest gotowy do boju ...
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline