Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2011, 22:59   #2
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Fidel był niezwykłym gołębiem, asem przestworzy wśród ptaków. Elitą. Uciekł niejednego jastrzębiowi i słynął z tego, że zawsze dostarczał wiadomość do celu. To miała być rutynowa misja, nic wymagającego. Jego dwunożny obiekt znajdował się niedaleko. Jeżeli szybko wszystko załatwi będzie mógł pozwolić sobie w drodze powrotnej na wizytę w gołębniku w pobliskiej wsi. Właśnie te lubieżne myśli zajmowały jego ptasi móżdżek podczas lotu. Jego instynkt odezwał się dopiero kiedy w polu widzenia zobaczył osobę w lśniącej zbroi. To był niechybnie rycerz, któremu miał dostarczyć wiadomość. Gołąb zaczął obniżać powoli lot. Już mógł dostrzec dobroduszną mordkę rycerzyka. Wyglądał na kogoś godnego zaufania, szlachetnego i naiwnego chłopaczka. Człowiek spojrzał na Fidela. Tak! Wiedział już, że ptak ma mu dostarczyć ważną wiadomość. To ułatwi pracę posłańca.

PAF!

Nagle w powietrzu rozległ się odgłos wystrzału. Fidel nie wiedział co się stało. Świat wokół niego wirował. Nie mógł ruszać swoim lewym skrzydłem, a gdy na nie spojrzał to uświadomił sobie, że nie ma lewego skrzydła. To wszystko wyjaśniało. Widok swojego okaleczonego ciała był ostatnią rzeczą jaką zobaczył przed śmiercią. Upadł tuż pod nogi osoby trzeciej, której nie powinno tu być. Mężczyzna w czarnym płaszczu przez chwilę przyglądał się upolowanemu ptakowi, po czym dmuchnął w lufę rewolweru i schował go do kabury.

- To kara skurwielu za to, że zasrałeś mi kapelusz.


Mężczyzna podniósł truchło i zaczął powoli wyrywać pióra cicho pogwizdując. Kiedy skończył nabił ptaka na patyk i przyłożył do ogniska. Dopiero teraz zauważył karteczkę przypiętą do nogi gołębia. Cudem odzyskał ją zanim ogień się za nią zabrał. Wiadomość nic mu nie mówiła. Chyba nie była przeznaczona dla niego.

- Pewnie, że tam się udam. – głośno zarechotał. - To najbliższe miasto do kurwy nędzy a samymi gołębiami człowiek się nie wyżywi.

Tak, to była historia człowieka, który znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.

***
Ciąg dalszy nastąpi
 
mataichi jest offline