Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2011, 00:34   #8
Lichtenstein
 
Reputacja: 1 Lichtenstein nie jest za bardzo znanyLichtenstein nie jest za bardzo znanyLichtenstein nie jest za bardzo znany
Tevery: Tia, przydupasy to perk. Czy zwij jak chcesz, w oryginale to advantage. I tak, ci najtańsi to jest opcja "eee, w sumie mogę ich wyszkolić i ubroić w trakcie sesji, jakoś to się zrobi, a na razie mogą rzucać kamieniami". Imho najbardziej się opłaci brać tych po 5 na punkt, ale jeszcze potem powiem ile kosztuje utrzymanie i ew. ubrojenie hołoty, to sobie do końca wymatematykujesz. Aha, -2- się nie poczuwa do oficerowania, więc możesz się jeszcze przyjrzeć jego odmianie szkoły dowodzenia.

Skala dla ludzi jest do 5ciu, więc przeciętność to 3. W sumie lepiej rzucajcie tutaj, to unikniemy potem "duuude, wziąłeś dwóch redshirtów za dużo, teraz muszę kogoś zabić bo nam na żołd nie starczy" czy innych zamętów z podkradaniem sobie skilli.

Akhay: Z reguły turlamy cechę+umiejętność tyloma kostkami, ile mamy w sumie w nie wpakowane (i szukamy zestawów). Więc cecha to pół rzutu, które jest droższe, ale potencjalnie bardziej uniwersalne.

Z dyscyplin też po prostu kupujesz, za cenę równą "poziomowi", tylko że musisz mieć kupione poprzednie. Czyli jeśli interesuje Cię trzeci poziom exoznawstwa, to wydajesz 6 pkt (1+2+3) i dostajesz pierwszy, drugi i trzeci perk. Perki kupujesz i z dyni.

-2-: Poszukam, pomyślę. Wiem, że mam survivalową dyscyplinę, którą musiałbym nieco przekręcić, żeby miała sens w tym settingu, reszty po prostu poszukam. W najgorszym przypadku, mam spisane przez Stolzego wytyczne "jak fristajlować dyscypliny i zgrubsza trzymać się adekwatnego balansu. Przy okazji, tropby'emu rzucę trochę perków z kategorii "trudno mnie zarżnąć", więc możesz chcieć się temu przyjrzeć.

Aha, dzięki za link. Z przyjemnością się przyjrzę co to.

Tropby

Rozumiem, że gundaddy i ścieżkę niestabilnej psychicznie osoby odbywającej stosunki seksualne z kobietami posiadającymi dziecko (tytuł zaadaptowany na potrzeby regulaminu forum) masz ogarnięte we własnym zakresie. Dalej proponuję:

Nieślubny syn Tysona (1): Wszyscy w szkole nazywali Cię Tyson. Nie dlatego, że byłeś czarny, napakowany i umiałeś się być, tylko dlatego że miałeś nasrane w głowie i odgryzłeś koledze ucho. Turlając Ciało + walkę wręcz możesz kogoś ugryźć za szerokość*lekkie rany + 1 ciężką. W dodatku, możesz sobie dorzucić kostkę gdy próbujesz zastraszyć kogoś, kto zna reputację twoich zębów.

Twardy jak byk (5) - masz dodatkowe "miejsce na ranę" w każdej części ciała.

Twarda bania (1) - nie wiem, czy kości można ćwiczyć tak jak mięśnie, ale dużo dawałeś innym z bani i masz teraz wytrzymałą głowę. Więc chyba działa. Masz dodatkowe "miejsce na ranę" na głowie.

Nie do zdarcia (1) - Masz kończynę napakowaną lekkimi ranami? Dorzuć sobie ciężką ranę na tors i możesz jej używać przez całą rundę. Głowa cała w lekkich ranach? Zamień jedną na ciężką i w tej rundzie jeszcze nie mdlejesz. Cały tors w lekkich ranach? Zamień jedną na ciężką i w tej rundzie jeszcze nie zauważysz, jak bardzo wszystko Cię boli.

Nie mam czasu umierać - Po pierwsze, dostajesz wszystko co zapewnia nie do zdarcia. Po drugie, zapełnienia głowy lub torsu lekkimi ranami po prostu nie zauważasz.

Szkoły walki (dyscypliny):

Kto kwasi Judo, ten krwawi dużo - turlane na koordynację + chwyt
1: Zwykle, gdy chcesz komuś wjechać z bara, czy ogólnie przewrócić, nieco wystawił byś się na możliwość podcięcia, czy inne aikido-pierdoły. Na Ciebie nie dostaną żadnego bonusu. Gdybyś chciał wykonać slam (kurczę, nie znam się na polskiej nomenklamurze wrestlingowej, ktoś mi pomoże?), nie masz typowej trudności 3.
2: Dwa bonusy. Po pierwsze, to że leżysz na ziemi podczas walki przestaje Ci przeszkadzać. Po drugie, wstawanie z ziemi przestaje dawać Ci karę w rundzie walki (inaczej traciłbyś kostkę przez guzdranie się).
3: Dostajesz combo. Unik i slam. Ta kombinacja w rundzie walki nie tylko ignoruje tracenie kostki z multiakcji, ale też dodaje slamowi obrażeń, jak gdyby twój zestaw był o 1 szerszy.
4: Każdy slam ma tempo, jak gdyby twój zestaw miał szerokość 4. Jeśli planujesz nie tylko przewrócić oponenta, ale jeszcze na nim wylądować, to obrażenia też są takie jakbyś miał szerokość 4 (tylko że kończysz w pozycji leżącej). No i możesz spaść tylko na ostatnią slamowaną osobę w rundzie.
5: Podcinanie, wykręcanie rąk, duszenie, chwyty, popchnięcia, slamy, etc. na Ciebie nie działają. Choćbyś spał.

Gort-Fu - liczne doświadczenia z MMA z reprezentantami najróżniejszych stylów nauczyły Gorta, co jest najważniejsze dla wojownika. Uderzać mocno i uderzać często.
1: Masz dwie sprawne, silne ręce i naprawdę nie potrzebujesz niszczyć kolby karabinu, żeby parować nadchodzące ciosy.
2: Twoje ataki wręcz zadają ciężkie, a nie lekkie rany.
3: Twój pierwszy atak wręcz dzieje się w tym samym momencie, co pierwsza akcja przeciwnika.
4: Jeśli nie robisz nic poza atakowaniem wręcz, nie tracisz kostek za dorzucanie kolejnych ataków w rundzie. Każdy atak który wyjdzie zadaje dodatkową lekką ranę (to już po uwzględnieniu perka z 2. poziomu).
5: To twój popisowy cios, którym na stałe zakończyłeś karierę wicemistrza Europy. Jeśli w rundzie wykonujesz tylko jeden atak wręcz, jeśli wyjdzie ignoruje wszelkie pancerze, perki i inne tego typu bzdury przeciwnika i zamiast normalnych obrażeń, zadaje 8 lekkich ran.

Powinno styknąć.

[edit] Pobieżnie przejrzałem toolkita i chcę powiedzieć, żeyście nie brali sobie 100% do serca tego, co tam jest napisane, bo jest tam kupa fanstuffu, wtrąceń rzeczy do różnych wariacji ORE i ogólnie adaptowania, ale jak najbardziej traktowali to zgapę na ogólne zasady działania mechaniki, które prawdopodobnie będą się zgadzały.
 

Ostatnio edytowane przez Lichtenstein : 05-12-2011 o 00:42.
Lichtenstein jest offline