Wątek: Nowe Filmy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2011, 22:00   #7
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
A ja się tego filmu... boję. Bo Batman - Szczenięce Lata (znany z angielska jako Batman Begins) kompletnie mi wisiał, gdyż zupełnie nie interesuje mnie opowieść, jak to Bruce Wayne stawał się Batmanem. To postać komiksowa w końcu - ugryzł go radioaktywny nietoperz z planety Krypton i już (czy jakoś tak podobnie). Ponadto Ra's al Ghul ani Scarecrow nie kręcą mnie jako superzłoczyńcy, przez co cały film oglądałem jednym okiem, słuchałem jednym uchem i ogólnie nie pamiętam nawet jednej sceny.

The Dark Knight podobał mi się z kolei bardzo. Z jednego powodu - Joker. Wyrazisty, charyzmatyczny złoczyńca, w dodatku samograj. Jokera nie można zagrać źle, bo z definicji jest tak pokręcony, że wszystko można w nim upchnąć. Nicholson zagrał go świetnie, Ledger zagrał go świetnie, Hamill odgrywał go wg mnie genialnie. Dwie Twarze ma w sobie coś, co przykuwa uwagę, a Nolan wprowadził go jako postać kapitalnie - od anioła aż po diabła. Dwaj świetni złoczyńcy = dobry film.

A The Dark Knight Rises ma Bane'a i Catwoman. Dwie postaci, które bardzo lubię i których filmowych interpretacji po prostu się obawiam. Anne Hathaway jakoś kompletnie nie kojarzy mi się z wyzywającym wampem i jeżeli nie pokaże jakiegoś naprawdę solidnego kawału aktorstwa, to pewnie nie będę w stanie zatrzeć granicy pomiędzy nią, a postacią którą ma odegrać.
A Bane... Knightfall był serią, która zapoznała mnie z Batmanem, przez co skażony jestem silnym elementem nostalgii wobec tej postaci. I chociaż z pewnością nie da się jej schrzanić jak w Batman & Robin, to po przeczytaniu kilku wypowiedzi Hardy'ego co do jego interpretacji postaci, nie jestem pewien czy podoba mi się kierunek, w którym Bane ma ewoluować.

No i tak boję się tego filmu. Bo jak do Batmana mam stosunek ambiwalentny, tak do niemilców w filmie czuję sympatię. I nie jestem pewny, czy Nolan tak do końca mi ją odwzajemni.



P.S - chyba, że połamie Bale'a na dwie połówki, wtedy mnie kupi
 
Zapatashura jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem