Xavier - Twój wybór, twój cholerny wybór!– krzyknął za Elistanem. Nalał kolejny kieliszek i równie szybko opróżnił go. Potrzebował tego uczucia, uczucia ciepła rozchodzącego się powoli po jego ciele i jasności umysłu.
Najchętniej zalałby się w trupa i zapomniał o wszystkim ale w obecnych warunkach nie było to wskazane. Prawdopodobieństwo że obudziłby się nazajutrz jak to zwykle bywało, było znikome. Choć z drugiej strony i bez alkoholu będzie pewnie ciężko dożyć następnego dnia. – wolał odłożyć te rozważania na później. Liczyła się głównie chwila obecna. – Ten dziwak ma racje, powinienem wziąć się w garść.
Nie myśląc dłużej ruszył w obranym wcześniej kierunku.
[user=561]Zmieniłem treść poprzedniego posta. Mam nadzieje że istnieją drzwi po prawej.:P [/user] |