Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2011, 18:37   #119
MadWolf
 
MadWolf's Avatar
 
Reputacja: 1 MadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znany
LOIX
- Jedynie kolejne zagadki - odparł niechętnie - choć przypuszczam że znalazłem odpowiedzialnego za to całe zamieszanie - wskazał końcem miecza mechaniczne zwłoki - Możliwe że to tylko kukiełka, sterowana z dużej odległości, choć przez kogo? - potrząsnął głową - nie potrafię zgadnąć.
Gdy Marine przyglądał się pozostałościom niezwykłego przeciwnika Febris po kilku nieudanych próbach uruchomił cogitator. Przywołany do życia ekran rozjarzył się dziesiątkami jasnych run i symboli mechanicus.
- Zobaczmy czego tu szukał nasz tajemniczy przyjaciel - mruknął do siebie zdejmując z konsoli jedno z baraszkujących dzieci Nurgla. Stworek przysiadł na pulpicie wpatrując się w Legionistę złośliwymi oczkami i świergocząc w zadowoleniu.
Natychmiast dowiedział się, że poprzedni użytkownik wprowadził Tetragramatyczny kod przydzielający mu władzę nad wszystkimi systemami Monastyru. Początkowe procedury zostały wydane ponad tydzień temu, zbiegając się w czasie z utratą łączności z systemem - kod wprowadzono jakieś dwie godziny po rajdzie Władców Nocy, o którym Siewca Plagi wiele wiedział ze względu na swój wcześniejszy pobyt na Furiacorze. Wykonany został przez kapitanów blokady na rozkaz jakiegoś innego kapitana Władców, który otrzymał polecenia od Sietche’a. Tyle przynajmniej oznaczało wiele dla osoby spoza Legionu.
Instrukcje, poza tymi, które dążyły do przejęcia władzy nad Monastyrem - wyłączenia pewnych systemów podtrzymywania życia, zagazowania wszelkich sekcji bezpieczeństwa czy przejęcia władzy nad większością serwitorów bojowych, wieżyczek Tarantula i kontroli nad grodziami i wrotami - wydano tylko jedno.
Transmisja z usunięciem. Wycięcie bloku wiedzy silniki logicznego, transformacja na astrobinarny i nadanie przez astropatów. Procedura trwała non-stop przez cztery dni, rozpoczęta dzień po przejęciu władzy figuranta nad klasztorem Mechanicus. Blok danych był olbrzymi jeżeli rozpatrywać go pod kątem pamięci cogitatora i patrzeć na czas, jaki zajęło ponad trzydziestu astropatom nadanie całości. Blok zarchiwizowany był jako XCOGIS-M34AŚK-2. Plików o innej numeracji niż 2 zwyczajnie nie było.
- Wygląda na to iż nasz przyjaciel przybył tu w poszukiwaniu wiedzy, zaiste szlachetny cel... Moją ciekawość budzi tak dokładna synchronizacja tutejszych wydarzeń z atakami naszych sprzymierzeńców. Ciekawe czy nasz drogi kapitan będzie mógł rozwiać niektóre wątpliwości.
Wpatrywał się jeszcze chwilę w ekran próbując kolejnych kombinacji run, ale system odmawiał dostępu do jakichkolwiek baz danych.
- Być może na statku Władców uda się wyciągnąć więcej z jego truchła - mruknął oderwawszy się od urządzenia - A co w innych częściach monastyru? Czy ktoś jeszcze stawia opór?
- Nie widziałem jeszcze Miriael, ale nie dziwi mnie to. - wyjaśnił Alpharius, odzierając jednego z techkapłanów z szat i szykując makabryczne nosidełko dla szczątków ofiary Febrisa. - Walka o przetrwanie musi się jeszcze toczyć w schodzących pod ziemię częściach Monastyru, nie wiem jednak, czy jest tam coś, co by mogło nas interesować... w zadanym czasie, jakim dysponujemy.
Febris nie zastanawiał się długo.
- Cóż, spróbujmy nawiązać łączność z Nihlem i zobaczmy jak rozwija się sytuacja gdzie indziej. Z resztą nie powinniśmy odlatywać bez naszej drogiej towarzyszki, w końcu także jest wybraną Ezekiela.
Ruszył do drzwi, zatrzymując się tylko by podnieść hak swojego niedawnego przeciwnika.
- A jak tam walka o lądowisko? Jakieś niespodzianki?
- W rzeczy samej... - Legionista podszedł do głównego cogitatora, opancerzone palce zaczęły szybko i precyzyjnie pracować na niewielkich przyciskach. Najwidoczniej miał jakiś plan, choć mówił o czym całkiem innym.
- Jeden ze Skitarii dożył ratunku z naszej strony. Dziwiło mnie, dlaczego nieliczni ocaleli w ogóle walczyli o lądowisko zamiast po prostu odlecieć. Wygląda na to, że w układzie znajduje się jakiś ważny magos, który wybył z planety zanim twój rozmówca przejął kontrolę. Zostawił swojego przedstawiciela i ucznia. Skitarii czekali na niego, ale nie wiedzieli gdzie jest.
- To wszystko zaczyna mi się coraz bardziej podobać - Marine zarazy stanął w progu wpatrując się w zasłany trupami plac - Zdrada, morderstwa i zagadki - zaśmiał się cicho - Ci kapłani są bliżsi Prawdziwym Bogom niż im się wydaje. Czy sądzisz że ten magos może być naszym władcą marionetek? - Zapytał odwracając się do Legionisty - Jego zniknięcie zaskakująco zbiega się w czasie z początkiem całej tej rzezi, a nie jestem pewien czy w galaktyce jest więcej niż kilka istot zdolnych kierować czyimś ciałem spoza systemu w którym się ono znajduje...
- Zwłaszcza, że tłumaczyłoby to ewentualne odnalezienie ucznia. - Legionista odszedł od cogitatora, trącając pancernym butem mechaniczne ciało. - Dobrze byłoby przeczesać cały Monastyr aby potwierdzić tę tezę. Dlatego wysłałem po jednym Widmie do każdego z elementów kompleksu, jednego zostawiłem na lądowisku a reszta czeka na głównym placu. Jeżeli z którymś utracimy kontakt, będziemy wiedzieli, gdzie coś ciekawego się dzieje.
- Jeśli nie znalazłeś tam niczego konkretnego to sprawdźmy czy uda nam się nawiązać kontakt z Furiacorem. Być może skanery statku będą w stanie coś wychwycić... Jeśli i to zawiedzie to wraz z czarnoksiężnikiem Władców użyjemy do poszukiwań mniej konwencjonalnych metod
 
__________________
Sorry, ale teraz to czytam już tylko własne posty...
MadWolf jest offline