Lorn:
Lokal jest pusty, jesli nie liczyc barmana - ogromnego lysego, brodacza namietnie czytajacego opasle tomiszcze oprawione w skore.
Zasiadasz ze szklanka w jednym z foteli. Towarzyszace od wejscia uczucie deja vu powoli ustepuje, teraz jestes sklonny powiedziec, ze widziales juz to miejsce (moze w snach...?).
Z kazdym kolejnym lykiem uspokajasz sie. Muzyka i atmosfera miejsca sprawiaja, ze czujesz opadajace napiecie (irracjonalne?). Rozluzniasz sie.
Ciche stukniecie wyrywa Cie z przedsionka kawalerki Hypnosa.
Lokal jest pusty, jesli nie liczyc ksiazki czytanej do tej pory przez barmana...
__________________ Znowu boli (blog)... |