Ostatni wiersz, o małym wilczku, jest okropny - czyli okropnie smutny. I piękny w swej okropności, a przede wszystkim niezwykle prawdziwy.
Najbardziej podobał mi się wiersz pierwszy, bo doskonale rozumiem chęć połączenia się z naturą, wyrwania się ze swojej własnej skóry i wzbicia w powietrze, wysoko ku słońcu. Ale któż z nas chociaż raz o tym nie zamarzył? A wtedy trzeba się obudzić, rozejrzeć wkoło i zobaczyć te same szare budynki. Tylko one pną się coraz wyżej ku słońcu, my wydajemy się wręcz coraz bardziej wrastać w ziemię. Piękny wiersz.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |