Mulciberis Albitern
katedra, monastyr-forteca Adeptus Mechanicus, system Albitern, okolice równika Loix
Febris Abomitianus
Aparatura zamigotała.
Febris i
Legionista stali obok konsolety, niepewni, gdzie znajduje się mikrofon, ale pewni, że można stąd nawiązać połączenie poprzez potężne anteny nadawcze Monastyru lub jednej ze stacji komunikacyjno-badawczych ulokowanych na planecie.
-
Odbiór. - rzucił
Legionista, nie podając żadnych specyfikacji. Przez chwilę nic się nie działo. Po chwili na wyświetlaczu konsolety z ołtarza jedna z kolumn zaczęła się rozświetlać i gasnąć w rytm głosu, który udzielił im odpowiedzi.
-
Zidentyfikuj się... - odparł głos w towarzystwie zbyt silnych zakłóceń, by można go było rozpoznać lub jednoznacznie zakwalifikować jako nieznany.
Legionista spojrzał na
Febrisa, po czym kontynuował.
-
To my... wybrani.
Ponownie na chwilę wystąpiła cisza.
-
Jes...y po śrdk. Bitwy ks*icznej. Zbierz... tąd, mo... są... ej planecie... oz... waszą. Po... as gdzie... ście. ...alnie sk... się w... żni.
-
Przyjęliśmy. Bez odbioru. - stwierdził Legionista i przerwał połączenie.
-
Wygląda na to, że mamy naprawdę wiele czasu. Proponuję... się rozdzielić. Nadam sygnał wezwania o pomoc i przejmę jakąkolwiek jednostkę jaka tu spocznie, po czym zinfiltruję jeden ze światów systemu. Ty weź lądownik i odnajdź Władców. Nie muszę mówić, że Sabathiel zostanie ze mną...