– Z pewnością chcieli nas okraść.- odpowiedział młodzieńcowi szlachcic. Nie miał zamiaru jednak rozwijać tego tematu i zdradzać, ile to złota miał przy sobie.- Może to jakaś szajka działająca na tych terenach, tego nie wiem. Wiem teraz jedno … ochrona to mi się większa przyda. Jestem w stanie zaproponować Wam trochę złota w zamian za nią. Dla mnie nie ma ono większego znaczenia. Muszę dostać się na szczyt…Muszę wrócić do swego dawnego wyglądu…- Mężczyźnie wyraźnie, jeszcze bardziej zaczął się łamać głos.
Po chwili zwrócił się do swojego ochroniarza. - Badall, pochowaj swego dzielnego kompana. Za to jak walczył należy mu się by jego dusza zaznała spokoju w krainie Morra. Chwalebną śmiercią zginął, walcząc do ostatniego tchu... Choć i Tobie najpierw przydałoby się opatrzyć rany. Przynieś mi moje tobołki, to się Tobą zajmę. I tym dzielnym flisakiem również. Po stokroć dziękuje Wam, jeszcze raz.
Ostatnio edytowane przez AJT : 23-12-2011 o 15:19.
|