Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2011, 18:04   #24
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ogólnie nie było aż tak źle. Jeden raniony, jeden utrupiony. Tylko ciekawą rzeczą były ostatnie słowa umierającego.
- No to powiedz, komu żeśmy się narazili - powiedział cicho. Tak cicho, że tylko leżący mógłby to usłyszeć. Jednak odpowiedzi nie otrzymał. Raczej nieczęsto się zdarzało, by ktoś z zaświatów przemawiał do zwykłego śmiertelnika, nawet jeśli pochodził on ze szlachty.
Trzeba było przeszukać zabitych. Istniała szansa, że przy którymś z nich znajdzie się jakiś symbol sugerujący organizację. Ale to mogło poczekać. Ważniejsze były sprawy formalne...

- Detlef von Halbach - przedstawił się, gdy uratowany szlachcic podał swe nazwisko. Von Geschwur... Detlefowi nie było to znane. Podobnie jak herb. Ale nie da się ukryć, że sam nigdy się zbytnio do nauki heraldyki nie przykładał, a szlachta w Imperium nie składała się w kilku osób. Akcent Maximilliana sugerował, że szlachcic pochodzi z Averlandu, a tam Detlef nie miał żadnych znajomych.

Słowa Luciana stanowiły dla Detlefa pewne zaskoczenie. Zdawać się mogło, że ochroniarz usiłuje wywalczyć dla siebie podwyżkę. A to znaczyło, że na jego lojalność prawdę mówiąc nie można liczyć. Gdy ktoś zaoferuje większą kwotę, to Lucian zmieni stronę. Najlepszym zatem rozwiązaniem było zrezygnowanie z jego usług.

- Zgoda, Lucianie - odpowiedział na pytające spojrzenie swego byłego w tym momencie ochroniarza. - Już możesz rozpocząć pracę u pana von Geschwura. Nasza umowa zostaje rozwiązana.
Nie czekając na odpowiedź Luciana zwrócił się do ocalonego szlachcica:
- Trudno wymagać, bym brał pieniądze za pomaganie komuś, w kogo żyłach płynie również błękitna krew.

Pozostawała jeszcze sprawa bandytów.
- Warto by sprawdzić, czy nie mają jakichś symboli, medalionów czy tatuaży wskazujących na przynależność do jakiejś organizacji.
Tego, że należą do jakiejś, był pewien. W końcu pogróżki nie dotyczyły powrotu zza grobu.

Pokonany w kieszeniach miał niezbyt ciężką sakiewkę (która zmieniła właściciela), zaś o tym, że truposz należał do jakiejś większej grupy świadczył widniejący na piersiach tatuaż.


- Zapewne można ich wrzucić do wody? - Detlef zwrócił się najstarszego z flisaków. Zazwyczaj był to najprostszy sposób na pozbycie się ciał i zatarcie śladów. - Byle bandyta nie zasługuje na coś lepszego.

- A w ogóle proponowałbym nie rozpowiadać o tym, co się tu wydarzyło - dodał na zakończenie.
 
Kerm jest teraz online