Nick
Jego słowa skierowane go Nicole utonęły w głębokim milczeniu. Nie skomentowała tego ani gestem ani słowem. Otworzyła tylko oczy i nie odrywając głowy od ramienia swojego towarzysza oglądała z namiętnością dalszą część sztuki. Nie poruszyła się nawet gdy zapadła kurtyna na antrakt.
- O! podły Jagonie… - wycedziła szeptem – jak mogłeś pokalać istotę tak niewinną… -
Szepty słyszalne z sali powoli przechodziły w gwar dobiegający z foyer. Nick spojrzał z ukosa na znieruchomiałą na jego ramieniu Nicole. Po jej policzku spływała powoli jedna, czerwona, gorzka łza. |